środa, 30 października 2013

O wychowaniu kobiet część 1

Pod koniec niedzielnego wykładu, obiecałam słuchaczom że opublikuję tekst wystąpienia na blogu. pisanie tekstu zajmuje mi jednak wiele czasu, dlatego też będę go publikować w częściach.


       Aby docenić doniosłość przełomu, jaki się dokonał w związku z wychowaniem kobiet w XVII i XVIII wieku, musimy na chwilę cofnąć się do epoki renesansu, która dla dam nie była zbyt łaskawa. Gloryfikowano wówczas prawodawstwo rzymskie i wcielano je w życie, czego konsekwencja było ukrócenie równouprawnienia płci wywalczonego wcześniej przez średniowiecze. Kobiety utraciły wówczas swoje prawa cywilne i polityczne, a tym samym zostały uzależnione prawnie i prywatnie od mężczyzn. Ucierpiały również pod względem intelektualnym. Uczelnie wyższe, które rozkwitły w późnym średniowieczu, przeznaczone były wyłącznie dla mężczyzn. Wkrótce instytucje tego typu zmonopolizowały świat nauki, a tym samym, całkowicie wyłączyły z niego kobiety. Wkrótce przypisanie sfery intelektualnej wyłącznie mężczyznom, zakorzeniło się w wyobraźni społecznej. Panował pogląd, że dogłębna wiedza i wykształcenie, psuje kobiety moralnie, a nawet pozbawia je płodności. Ten rodzaj myślenia pokutował niestety przez kolejne stulecia. W ich wyniku, w dobie renesansu, wykształcenie było dostępne niemal jedynie tym przedstawicielkom płci pięknej, które decydowały się zostać kurtyzanami. Natomiast kobiety szanowane, które były żonami i matkami, właściwie nie miały dostępu do wiedzy i ambitnej literatury, a ponad to zmuszone były prowadzić życie raczej domowe, niż światowe. Drugą grupę kobiet szanowanych, stanowiły jeszcze bardziej odseparowane od świata zakonnice, którym renesans przyniósł równie wiele szkód. W poprzedniej epoce klasztory żeńskie były równie autonomiczne jak męskie, i podobnie jak mnisi, zakonnice mogły prowadzić studia teologiczne i naukowe. W renesansie natomiast, dostały sie pod całkowita kontrole duchownych mężczyzn i od tej pory główny nacisk w ich klasztornej egzystencji, położono na pokutę i posłuszeństwo, gdzie nie pozostawało wiele miejsca na indywidualizm. Problem ten opisuje bardzo wnikliwie Mary Laven w swojej książce Karnawał w klasztorze. Te zaś niewiasty, które decydowały sie jednak realizować na polu intelektualnym, najczęściej musiały pogodzić się z ostracyzmem społecznym. Co ciekawe, mimo wielkich zmian w podejściu do wykształcenia kobiet w późniejszych epokach, takie mechanizmy społeczne przetrwały wśród mieszczaństwa. Dowodem tego jest fragment pamiętnika Marie – Jeanne Roland z drugiej połowy XVIII wieku, kiedy działalność naukowa wśród arystokratek nie tylko była już powszechna, ale wręcz należała do świata mody.

     Nigdy nie wzięła mnie pokusa, żeby zostać pisarzem; spostrzegłam bardzo wcześnie, że kobieta, która zdobywa sobie miano pisarza, więcej traci niż zyskuje. Mężczyznom przestaje się podobać, a przedstawicielki tej samej płci, krytykują ją; jeśli dzieła są nieudane, ludzie naśmiewają się z niej i słusznie; jeśli są dobre, odmawia się jej autorstwa tychże. Gdy już muszą uznać, że to ona napisała najlepsze ich partie, tak nicują jej charakter  obyczaje, konduitę i zdolności, że wrzawa rozpętana wokół przywar autorki, przygłusza jej sprawę.
Marie – Jeanne Roland Pamiętniki str. 158 Warszawa 1976

     Bardzo bliski temu stwierdzeniu jest przykład losów niejakiej madame Necker, która publikowała wszystkie dzieła pod nazwiskiem męża na którego spływały wszystkie należne jej zaszczyty.
        Wracając jednak do epoki renesansu i wczesnego baroku, trzeba zwrócić uwagę na wytworzenie się w ówczesnej kulturze wyraźnego nurtu mizoginicznego, który nasilił się zwłaszcza w okresie kontrreformacji. Doskonałym przykładem jest dzieło Jeana Cousina – obraz przedstawiający Ewę z raju. Jest to jeden z przykładów renesansowego malarstwa francuskiego i niesie ze sobą bardzo konkretne przesłanie. Na pierwszy rzut oka, Ewa wygląda jak Wenus, ale brak tu amorków i radości. Jej łokieć spoczywa na czaszce i piękność modelki nabiera tu wyjątkowo niepokojącego charakteru zwłaszcza, że w tle dominują ciemne plamy i nagie ciało lśni w kontraście z ciemnością, a właściwie na tle ruin cywilizacji. W tym obrazie nastąpiła symbioza dwóch tradycji: biblijnej i mitologicznej. Ewa jest tu bowiem równoznaczna z postacią Pandory. Obraz zyskuje zatem podwójną siłę ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem jakie niesie ze sobą uroda kobieca, oraz przed złem, którego kobieta jest najwyraźniej źródłem. Jej uwodzicielska moc opera się przecież zakazom i ograniczeniom nałożonym na jej płeć, a zatem ma w sobie demoniczny pierwiastek.

     Jest zatem zrozumiałe, że w epoce w której panował tak mizoginiczny światopogląd, odpowiednie wychowanie stanowiło klucz do ujarzmienia ich niepokojącej siły.

        W edukacji dziewcząt imperatyw pozycji społecznej i czystości moralnej był równie ważny, jak ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami czyhającymi w świecie.
     (...) W dziedzinie religii i moralności edukacja dziewcząt skupiała się na posłuszeństwie, niewinności, wstydzie, rezerwie, , lęku przed mężczyznami i ostrzeżeniu przed groźną siłą namiętności. O ile w koncepcji tradycyjnie mizoginicznej kobiety charakteryzuje brak racjonalności i nieczysta seksualność, o tyle kultura kobieca postrzega samą siebie całkiem inaczej. W matczynych pokojach, klasztornych celach, pokolenie za pokoleniem dziewczęta mogły przeżywać w dłuższym, lub krótszym okresie czasu utopię życia na sposób kobiecy, niewinny i cnotliwy, przypominający wzorzec typowy dla kultu maryjnego: utopię wieku niewinności, któremu wejście w życie nieuchronnie miało położyć kres.
Benedetta Creveri Złoty wiek konwersacji str. 36 Warszawa 2009

        Przyjrzyjmy się zatem rodzajom standardowego wykształcenia jakie oferowano kobietom w XVI, XVII i XVIII wieku. Można ją podzielić na trzy kategorie: nauka domowa, nauka w klasztorze, oraz lekcje katechizmu w salach przykościelnych dla miejscowych dzieci. Nauka domowa dziewcząt nie miała programu ścisłe określonego w omawianych epokach i w dużej merze zależała od zamożności i ambicji samych rodziców. Mogła się ona odbywać zarówno za pośrednictwem nauczycieli wynajmowanych przez rodzinę, jak i ograniczyć się do przekazania przez matkę podstawowych umiejetności z zakresu prac domowych i dbałości o gospodarstwo. Córki arystokratów miewały lekcje na wysokim poziomie pod okiem znanych pisarzy, oraz muzyków i był to standard do którego starały się dążyć rodziny mieszczańskie, które dziś nazwalibyśmy inteligencją z klasy średniej. Przykładem mogą być znowu pamiętniki Jeanne Roland, która pochodziła ze szczęśliwego paryskiego domu, rzemieślniczej rodziny. Wspomina ona nauczycieli którzy przychodzili by uczyć ją ortografii i łaciny przy czym zaznacza, że ten drugi przedmiot nie należał do standardów nauczania wśród dziewcząt z jej klasy społecznej. Odwiedzał ją również nauczyciel, który zapoznał ją z podstawami geografii i historii, a także nauczyciel tańca, spiewu i rysunku.
       Osobne zagadnienie stanowi nauka klasztorna. Dziewczęta z rodzin szlacheckich i mieszczańskich, spędzały zwykle kilka lat mieszkając w klasztorach gdzie pobierały nauki. Wiedza którą tam przekazywano, była bardzo podstawowa, ale wykształcenie nie było głownym celem pobytu panien za murami konwentu. Miały one spędzic tam wczesną młodość, w niewinności i posłuszeństwie, odseparowane od moralnych zasadzek świata zewnętrznego. Jednym słowem, pobyt w klasztorze miał je ukształtować pod względem religijnym i obyczajowym. Opisy edukacji klasztornej znamy z wielu źródeł historycznych, posłużę się tu przykładem z życia Jeanne Antoinette Poison – późniejszej markizy de Pompadour.

        W klasztorze (...) Jeanne Antoinette przyzwyczaiła się nosic ciasno sznurowany gorset, który w owym czasie był niezbędny dla właścwego podkreślenia kobiecej sylwetki. Nauczyła się szycia i haftowania, podstaw arytmetyki i ortografii, a także pisania i przesyłania wiadomości do swojego nieobecnego, lecz kochającego ojca. Często słuchała fragmentów z Biblii, także odczytywanych po łacinie. Każdy dzień w klasztorze zaczynał sie o szóstej rano modlitwą, a resztę dnia wyznaczały kolejne religijne praktyki.

Margaret Crossland Madame de Pompadour str. 27 Warszawa 2002






         Przełom w dziedzinie wychowania i wykształcenia kobiet, a co za tym idzie również ich roli społecznej, nastąpił jednak już w pierwszej połowie XVII wieku. A wszystko za sprawą kobiety właśnie – markizy de Rambouillet. Uważa się ja za prekursorkę kultury salonowej, która nie tylko pozwoliła kobietom odzyskać prestiż społeczny, ale również odmieniła oblicze arystokracji europejskiej.
       Markiza spędziła swoja młodość u schyłku renesansu na dworze króla Henryka IV Burbona. Z całą pewnością nie był to dwór baśniowy. Panowała tam kultura stricte męska, która oferowała surowy intelektualizm i rozrywki pozbawione wdzięku, kobiety traktowano tam raczej przedmiotowo. Na domiar złego sprzęgło się to z powszechnym kryzysem tożsamości klasowej arystokracji, który wynikał z dezaktualizacji etosu rycerskiego. To znaczy, że szlachta utraciła swój elitaryzm i całą otoczkę, która wyróżniała ją spośród reszty społeczeństwa. Zaszła więc paląca potrzeba zaprowadzenia pewnych reform w celu stworzenia takiej kultury arystokratycznej, która odpowiadałby potrzebom nowej epoki baroki i epok po niej następujących – słowem – nowoczesnej. Reformy tej dokonała madame de Rambouillet, zakładając swój paryski salon zwany chambre bleau – błękitnym salonem, w pałacu hotel Rambouillet przy ulicy Saint Honore. Rozkwitła tam nowa kultura elit w myśl której kobiety przejęły funkcje pedagogiczne względem mężczyzn w dziedzinie manier, konwersacji, rozrywek i sztuki. Miały one nie tylko wyznaczac kanony galanterii i etykiety, ale równiez prowadzic rozległ mecenat artystyczny dla rozwoju kultury narodowej. Madame de Rambouillet, we wszystkich swoich dzialaniach odniosła wielki sukces, który następnie był pomnażany przez liczne nasladowczynie w kolejnych dekadach i poza granicami Francji, aż do Rewolucji Francuskiej.







        Nowa kultura arystokratyczna opierała się przede wszystkim na wyrafinowanej estetyce, która miała wywrzeć wpływ na wszystkie dziedziny życia prywatnego, politycznego i społecznego. Człowiek należący do elit, a zwłaszcza kobieta miała stać się chodzącym dziełem sztuki. To nowe podejście przyniosło wielkie zmiany w kwestii wychowania i wykształcenia kobiet w omawianym okresie. Dama, która miała objąć mecenat artystyczny, musiała mieć obycie światowe, wyrobiony gust i lotny umysł. Stanowisko to spotkało się z gorącym poparciem wielu wielkoformatowych postaci historycznych, które miały decydujący wpływ na rozwój kultury i oświaty francuskiej. Byli to między innymi kardynał de Richelieu i kardynał Mazarini, którzy między innymi pełnili funkcje, które dziś nazwalibyśmy ministerstwem propagandy. Doskonale zdawali sobie oni sprawę z tego jaki wpływ na rozwój kultury mogą wywrzeć wykształcone kobiety, dopuszczone do głosu i jak moga one odmienić grubiańskie obyczaje renesansu i wczesnego baroku. W 1678 roku ukazało się natomiast dzieło Fenelona – biskupa Cambrai pt. O wychowaniu młodzieży płci żeńskiej, w którym w swposób otwarty, autor zaleca liberalne wykształcenie kobiet i zezwolenie im na czynie ambitnej literatury. Również on zauważył jak korzystne są dla mężczyzm rozmowy z kulturalnymi kobietami. Alarmował jednak przed zbyt intensywnymi kontaktami tego typu i zbytnią feminizacja mężczyzn. Te obawy, z resztą pochodzące również ze strony innych autorów, niestety wypowiadane były albo zbyt późno, albo zbyt mało dobitnie, ponieważ już kilkanaście lat później feminizacja mężczyzn nabrała rozpędu, którego nic nie było wstanie powstrzymać. Wiek XVIII obfitował już w postaci zniewieściałych galantów, również w środowisku rządowym Francji co doprowadziło do rozkładu państwa i monarchii, a w konsekwencji było jednym z powodów wybuchu Rewolucji Francuskiej.

Ksiądz de Raynal powiedział, że ze wszystkich mężczyzn Francuzi najbardziej przypominają z charakteru kobiety, a ta dość trafna uwaga może wyjaśnić wiele spraw rewolucji.
Ludwik Filip – książę de Chartres Pamiętniki z czasów Wielkiej Rewlucji str. 35 Warszawa 1988

       W tym samym okresie w którym pojawiały się liberalne programy nauczania dla kobiet, powstawały również liczne satyry które prezentowały przeciwny światopogląd. Przykładem pierwszym z brzegu mogą być liczne fragmenty w komediach Moliera, które ośmieszają kobiety "wykształcone", które pyszniły się swoją wiedzą i jednocześnie demaskowały się brakiem inteligencji czy ignorancją.
Przykładem kobiety wykształconej wszechstronnie, w stylu późno barkowym, jest znowu madame de Pompadour. Ta dama z pewnością nie okryła się nigdy śmiesznością i nie dała satyrykom inspiracji do krytykowania kobiecego umysłu. Cytowałam wcześniej fragment opisujący jej pobyt w szkole klasztornej, jednak na tym nie skończyła się jej edukacja. Po opuszczeniu konwentu, w wieku lat siedmiu, Jeanne Antoinette usłyszała od wróżki madame Lebon przepowiednię, według korej miała ona zostac w przyszłości metresą królewską. W związku z tym, rodzina a zwłaszcza majętny przyjaciel jej matki – szlachcic pan de Tournehem, inwestowali ogorome sumy, by dokształcic młodą pannę, aby w przyszłości sprostała wymagającej pod względem kulturalnym i intelektualnym – roli metresy króla Francji. Jej wykształcenie będzie zatem doskonałą próbką tego, co wywalczyła madame de Rambouillet, oraz inne salony intelektualne, czyli nowego modelu wychowania damy.

Nauczycielem muzyki i śpiewu Jeanne Antoinette był człowiek o jednym z najwiekszych nazwisk w świecie muzycznym tamych czasów – Pierre Jelyotte, kontratenor, który kształcił się w katedrze w Tuluzie. Zyskał tak wielką sławę, że w 1738 roku został zaproszony do Paryskiej Opery, a w nastepnym roku świecił triumfy w operze Jeane'a Philippe'a Rameau "Les indes galantes". Jelyotte był nie tylko śpiewakiem, lecz również instrumentalistą, później zaś dawał wystepy zarówno przed królem, jak i przed madame de Pompadour. Zapewne nie zgodziłby się na przyjęcie stanowiska nauczyciela muzyki Jeanne Antoinette (...) gdyby nie był pod wrażeniem jej świeżego, młodego głosu. Na obrazie namalowanym przez Bouchera, a wiszącym dzis w Luwrze, Jeanne Antoinette stoi koło klawesynu z palcami lewej dłoni na klawiaturze, gdy tymczasem na słynnym pastelu La Toura, także znajdującym się dziś w Luwrze, trzyma ona w dłoniach nuty. Chociaz w owym czasie dziwczyna była jeszcze nastolatką, już jak się wydaje stoi na scenie w asyście wszystkich muz.
Jeanne Antoinette uczyła się stać, chodzić i tańczyć pod okiem niejakiego Guibaudeta, o którym poza nazwiskiem nic nam nie wiadomo. Także tancerze i tancerki z Opery Paryskiej pomagali w edukacji tej pełnej wdzięku i zdolnej dziewczyny, w którą tak wiele inwestowano. Jeanne Antoinette, odbierała lekcje od autora sztuk teatralnych Crebillona starszego.
Margaret Crossland Mdame de Pompadour str. 35 Warszawa 2002





W dalszym ciągu biografii czytamy, że w fazie przygotowania do pełnienia upragnionej roli na dworze, Jeanne Antoinette była również uczona gry aktorskiej, gry na harfie i klawesynie, malowania i rysowania (zachował się jeden jej autoportret w technice pastelu), grawerowania(na niektórych portretach jej nadgarstek zdobi wykonana przez nią kamea z wizerunkiem Ludwika XV), zgłębiała botanikę, architekturę, historię i geografię, była na bieżąco z najnowsza literatura francuską, oraz osiągnięciami artystów francuskich, znała doskonale klasykę literatury francuskiej powstałej w XVII wieku. Jako żona pana d'Etioles została ponadto stała bywalczynią salonów paryskich, a zwłaszcza salonu pani de Tencin, gdzie opanowała trudna sztukę konwersacji, oraz nawiązała cenne przyjaźnie z Crebillonem synem, Voltaire'm, Monteskiuszem, Marivaux i Fontenellem. Później poznała również Diderota i wszyscy ci pisarze, oraz inni filozofowie i naukowcy cieszyli się jej mecenatem w czasie gdy objęła stanowisko metresy.
Nie ma wątpliwości co do tego, że wysiłki rodziny i nauczycieli nie poszły na marne i że dziewczyna otrzymała wzorowe wykształcenie godne księżniczki, które możemy traktować jak modelowe, które wyznaczało wysokie standardy którym rodzice córek starli się dorównac w miarę mozliwości materialnych i innych uwarunkowań społecznych. W połączeniu z inteligencją markizy de Pompadour, jej wiedza i doświadczenie zaowocowały jednym z najciekawszych mecenatów w historii kultury europejskiej. Oprócz wymienionych wcześniej pisarzy, metresa objęła opieką, również medyków i naukowców, którym przewodził jej osobisty lekarz, oraz malarzy takic jak: Boucher, La Tour, Van Loo, Nattier etc., rzeźbiarzy jak Pigalle i Falconet, kompozytorów muzycznych, desenistów, ebenistów jak Reisner, jubilerów, architektów jak Gabriel. Do jej wielkich osiągnięc nalezy rownież powołanie szkoły dla ubogich chłopców z podupadłych rodzin szlacheckich na wzór szkoły pani de Maintenon, oraz założenie manufaktury porcelany w Sevres, która podbiła Europę i szczyciła oryginalnymi produktami i kolorami chronionymi królewskim patentem. Ponadto kolekcjonowała domy w celu urządzania ich wnętrz w ten sposób to ona doprowadziła do rozwoju meblarstwa i architektury wnętrz w stylu dojrzałego rokoko. Obecnie nie ma wątpliwości, że całkowity zakres prac artystycznych i rzemieślniczych jaki określamy miasne stylu Ludwika XV, w rzeczywistości jest stylem madame de Pomadour, który rozwinął sie na gruncie stylu proto rokokowego z okresu regencji.





czwartek, 24 października 2013

O wychowaniu kobiet w XVII i XVIII wieku

W tym roku po raz kolejny zostałam poproszona o wygłoszenie wykładu w ramach festiwalu DOJRZEWANIA RÓŻ edycja warszawska; tym razem mój wykład będzie dotyczył wychowania i wykształcenia kobiet w XVII i XVIII wieku na zachodzie Europy. Ponieważ dostałam do dyspozycji aż 2,5 godziny, to będę miała okazję przedstawić temat dość szczegółowo. Zapraszam serdecznie W TĄ NIEDZIELĘ 27 PAŹDZIERNIKA!




strona festiwalu:




Przenoszą nas w przeszłość o 300 lat z hakiem, wyglądają jak wyjęte z barokowych gabinetów osobliwości, absolutnie zachwycające! Biżuteria współczesna (głównie połowa 20 wieku) z koralem i barokową duszą: