Aby docenić doniosłość
przełomu, jaki się dokonał w związku z wychowaniem kobiet w XVII
i XVIII wieku, musimy na chwilę cofnąć się do epoki renesansu,
która dla dam nie była zbyt łaskawa. Gloryfikowano wówczas
prawodawstwo rzymskie i wcielano je w życie, czego konsekwencja było
ukrócenie równouprawnienia płci wywalczonego wcześniej przez
średniowiecze. Kobiety utraciły wówczas swoje prawa cywilne i
polityczne, a tym samym zostały uzależnione prawnie i prywatnie od
mężczyzn. Ucierpiały również pod względem intelektualnym.
Uczelnie wyższe, które rozkwitły w późnym średniowieczu,
przeznaczone były wyłącznie dla mężczyzn. Wkrótce instytucje
tego typu zmonopolizowały świat nauki, a tym samym, całkowicie
wyłączyły z niego kobiety. Wkrótce przypisanie sfery
intelektualnej wyłącznie mężczyznom, zakorzeniło się w wyobraźni
społecznej. Panował pogląd, że dogłębna wiedza i wykształcenie,
psuje kobiety moralnie, a nawet pozbawia je płodności. Ten rodzaj
myślenia pokutował niestety przez kolejne stulecia. W ich wyniku, w
dobie renesansu, wykształcenie było dostępne niemal jedynie tym
przedstawicielkom płci pięknej, które decydowały się zostać
kurtyzanami. Natomiast kobiety szanowane, które były żonami i
matkami, właściwie nie miały dostępu do wiedzy i ambitnej
literatury, a ponad to zmuszone były prowadzić życie raczej domowe,
niż światowe. Drugą grupę kobiet szanowanych, stanowiły jeszcze
bardziej odseparowane od świata zakonnice, którym renesans przyniósł
równie wiele szkód. W poprzedniej epoce klasztory żeńskie były
równie autonomiczne jak męskie, i podobnie jak mnisi, zakonnice
mogły prowadzić studia teologiczne i naukowe. W renesansie
natomiast, dostały sie pod całkowita kontrole duchownych mężczyzn
i od tej pory główny nacisk w ich klasztornej egzystencji, położono
na pokutę i posłuszeństwo, gdzie nie pozostawało wiele miejsca na
indywidualizm. Problem ten opisuje bardzo wnikliwie Mary Laven w
swojej książce Karnawał w klasztorze. Te
zaś niewiasty, które decydowały sie jednak realizować na polu
intelektualnym, najczęściej musiały pogodzić się z ostracyzmem społecznym. Co ciekawe, mimo wielkich zmian w podejściu do
wykształcenia kobiet w późniejszych epokach, takie mechanizmy
społeczne przetrwały wśród mieszczaństwa. Dowodem tego jest
fragment pamiętnika Marie – Jeanne Roland z drugiej połowy XVIII
wieku, kiedy działalność naukowa wśród arystokratek nie tylko
była już powszechna, ale wręcz należała do świata mody.
Nigdy nie wzięła
mnie pokusa, żeby zostać pisarzem; spostrzegłam bardzo wcześnie,
że kobieta, która zdobywa sobie miano pisarza, więcej traci niż
zyskuje. Mężczyznom przestaje się podobać, a przedstawicielki tej
samej płci, krytykują ją; jeśli dzieła są nieudane, ludzie
naśmiewają się z niej i słusznie; jeśli są dobre, odmawia się
jej autorstwa tychże. Gdy już muszą uznać, że to ona napisała
najlepsze ich partie, tak nicują jej charakter obyczaje, konduitę i
zdolności, że wrzawa rozpętana wokół przywar autorki, przygłusza
jej sprawę.
Marie –
Jeanne Roland Pamiętniki str. 158 Warszawa 1976
Bardzo
bliski temu stwierdzeniu jest przykład losów niejakiej madame
Necker, która publikowała wszystkie dzieła pod nazwiskiem męża
na którego spływały wszystkie należne jej zaszczyty.
Wracając
jednak do epoki renesansu i wczesnego baroku, trzeba zwrócić uwagę
na wytworzenie się w ówczesnej kulturze wyraźnego nurtu
mizoginicznego, który nasilił się zwłaszcza w okresie
kontrreformacji. Doskonałym przykładem jest dzieło Jeana Cousina –
obraz przedstawiający Ewę z raju. Jest to jeden z przykładów
renesansowego malarstwa francuskiego i niesie ze sobą bardzo
konkretne przesłanie. Na pierwszy rzut oka, Ewa wygląda jak Wenus,
ale brak tu amorków i radości. Jej łokieć spoczywa na czaszce i
piękność modelki nabiera tu wyjątkowo niepokojącego charakteru
zwłaszcza, że w tle dominują ciemne plamy i nagie ciało lśni w
kontraście z ciemnością, a właściwie na tle ruin cywilizacji. W tym obrazie nastąpiła symbioza dwóch
tradycji: biblijnej i mitologicznej. Ewa jest tu bowiem równoznaczna
z postacią Pandory. Obraz zyskuje zatem podwójną siłę
ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem jakie niesie ze sobą uroda
kobieca, oraz przed złem, którego kobieta jest najwyraźniej
źródłem. Jej uwodzicielska moc opera się przecież zakazom i
ograniczeniom nałożonym na jej płeć, a zatem ma w sobie
demoniczny pierwiastek.
Jest
zatem zrozumiałe, że w epoce w której panował tak mizoginiczny
światopogląd, odpowiednie wychowanie stanowiło klucz do ujarzmienia
ich niepokojącej siły.
W edukacji dziewcząt
imperatyw pozycji społecznej i czystości moralnej był równie
ważny, jak ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami czyhającymi w
świecie.
(...) W dziedzinie
religii i moralności edukacja dziewcząt skupiała się na
posłuszeństwie, niewinności, wstydzie, rezerwie, , lęku przed mężczyznami i ostrzeżeniu przed groźną siłą namiętności. O
ile w koncepcji tradycyjnie mizoginicznej kobiety charakteryzuje brak
racjonalności i nieczysta seksualność, o tyle kultura kobieca
postrzega samą siebie całkiem inaczej. W matczynych pokojach,
klasztornych celach, pokolenie za pokoleniem dziewczęta mogły
przeżywać w dłuższym, lub krótszym okresie czasu utopię życia
na sposób kobiecy, niewinny i cnotliwy, przypominający wzorzec
typowy dla kultu maryjnego: utopię wieku niewinności, któremu
wejście w życie nieuchronnie miało położyć kres.
Benedetta
Creveri Złoty wiek konwersacji str. 36 Warszawa 2009
Przyjrzyjmy
się zatem rodzajom standardowego wykształcenia jakie oferowano
kobietom w XVI, XVII i XVIII wieku. Można ją podzielić na trzy
kategorie: nauka domowa, nauka w klasztorze, oraz lekcje katechizmu w
salach przykościelnych dla miejscowych dzieci. Nauka domowa dziewcząt
nie miała programu ścisłe określonego w omawianych epokach i w
dużej merze zależała od zamożności i ambicji samych rodziców.
Mogła się ona odbywać zarówno za pośrednictwem nauczycieli
wynajmowanych przez rodzinę, jak i ograniczyć się do przekazania
przez matkę podstawowych umiejetności z zakresu prac domowych i
dbałości o gospodarstwo. Córki arystokratów miewały lekcje na
wysokim poziomie pod okiem znanych pisarzy, oraz muzyków i był to
standard do którego starały się dążyć rodziny mieszczańskie,
które dziś nazwalibyśmy inteligencją z klasy średniej.
Przykładem mogą być znowu pamiętniki Jeanne Roland, która
pochodziła ze szczęśliwego paryskiego domu, rzemieślniczej
rodziny. Wspomina ona nauczycieli którzy przychodzili by uczyć ją
ortografii i łaciny przy czym zaznacza, że ten drugi przedmiot nie
należał do standardów nauczania wśród dziewcząt z jej klasy
społecznej. Odwiedzał ją również nauczyciel, który zapoznał ją
z podstawami geografii i historii, a także nauczyciel tańca, spiewu
i rysunku.
Osobne
zagadnienie stanowi nauka klasztorna. Dziewczęta z rodzin
szlacheckich i mieszczańskich, spędzały zwykle kilka lat
mieszkając w klasztorach gdzie pobierały nauki. Wiedza którą tam
przekazywano, była bardzo podstawowa, ale wykształcenie nie było
głownym celem pobytu panien za murami konwentu. Miały one spędzic
tam wczesną młodość, w niewinności i posłuszeństwie,
odseparowane od moralnych zasadzek świata zewnętrznego. Jednym
słowem, pobyt w klasztorze miał je ukształtować pod względem
religijnym i obyczajowym. Opisy edukacji klasztornej znamy z wielu
źródeł historycznych, posłużę się tu przykładem z życia
Jeanne Antoinette Poison – późniejszej markizy de Pompadour.
W klasztorze (...)
Jeanne Antoinette przyzwyczaiła się nosic ciasno sznurowany gorset,
który w owym czasie był niezbędny dla właścwego podkreślenia
kobiecej sylwetki. Nauczyła się szycia i haftowania, podstaw
arytmetyki i ortografii, a także pisania i przesyłania wiadomości
do swojego nieobecnego, lecz kochającego ojca. Często słuchała
fragmentów z Biblii, także odczytywanych po łacinie. Każdy dzień
w klasztorze zaczynał sie o szóstej rano modlitwą, a resztę dnia
wyznaczały kolejne religijne praktyki.
Margaret
Crossland Madame de Pompadour str. 27 Warszawa 2002
Przełom
w dziedzinie wychowania i wykształcenia kobiet, a co za tym idzie
również ich roli społecznej, nastąpił jednak już w pierwszej
połowie XVII wieku. A wszystko za sprawą kobiety właśnie –
markizy de Rambouillet. Uważa się ja za prekursorkę kultury
salonowej, która nie tylko pozwoliła kobietom odzyskać prestiż
społeczny, ale również odmieniła oblicze arystokracji
europejskiej.
Markiza
spędziła swoja młodość u schyłku renesansu na dworze króla
Henryka IV Burbona. Z całą pewnością nie był to dwór baśniowy.
Panowała tam kultura stricte męska, która oferowała surowy
intelektualizm i rozrywki pozbawione wdzięku, kobiety traktowano tam
raczej przedmiotowo. Na domiar złego sprzęgło się to z
powszechnym kryzysem tożsamości klasowej arystokracji, który
wynikał z dezaktualizacji etosu rycerskiego. To znaczy, że szlachta
utraciła swój elitaryzm i całą otoczkę, która wyróżniała ją
spośród reszty społeczeństwa. Zaszła więc paląca potrzeba
zaprowadzenia pewnych reform w celu stworzenia takiej kultury
arystokratycznej, która odpowiadałby potrzebom nowej epoki baroki i
epok po niej następujących – słowem – nowoczesnej. Reformy tej
dokonała madame de Rambouillet, zakładając swój paryski salon
zwany chambre bleau – błękitnym salonem, w pałacu hotel
Rambouillet przy ulicy Saint Honore. Rozkwitła tam nowa kultura elit
w myśl której kobiety przejęły funkcje pedagogiczne względem
mężczyzn w dziedzinie manier, konwersacji, rozrywek i sztuki. Miały
one nie tylko wyznaczac kanony galanterii i etykiety, ale równiez
prowadzic rozległ mecenat artystyczny dla rozwoju kultury narodowej.
Madame de Rambouillet, we wszystkich swoich dzialaniach odniosła
wielki sukces, który następnie był pomnażany przez liczne
nasladowczynie w kolejnych dekadach i poza granicami Francji, aż do
Rewolucji Francuskiej.
Nowa
kultura arystokratyczna opierała się przede wszystkim na
wyrafinowanej estetyce, która miała wywrzeć wpływ na wszystkie
dziedziny życia prywatnego, politycznego i społecznego. Człowiek
należący do elit, a zwłaszcza kobieta miała stać się chodzącym
dziełem sztuki. To nowe podejście przyniosło wielkie zmiany w
kwestii wychowania i wykształcenia kobiet w omawianym okresie. Dama,
która miała objąć mecenat artystyczny, musiała mieć obycie
światowe, wyrobiony gust i lotny umysł. Stanowisko to spotkało się
z gorącym poparciem wielu wielkoformatowych postaci historycznych,
które miały decydujący wpływ na rozwój kultury i oświaty
francuskiej. Byli to między innymi kardynał de Richelieu i kardynał
Mazarini, którzy między innymi pełnili funkcje, które dziś
nazwalibyśmy ministerstwem propagandy. Doskonale zdawali sobie oni
sprawę z tego jaki wpływ na rozwój kultury mogą wywrzeć
wykształcone kobiety, dopuszczone do głosu i jak moga one odmienić
grubiańskie obyczaje renesansu i wczesnego baroku. W 1678 roku
ukazało się natomiast dzieło Fenelona – biskupa Cambrai pt. O
wychowaniu młodzieży płci żeńskiej, w którym w swposób
otwarty, autor zaleca liberalne wykształcenie kobiet i zezwolenie im
na czynie ambitnej literatury. Również on zauważył jak korzystne
są dla mężczyzm rozmowy z kulturalnymi kobietami. Alarmował
jednak przed zbyt intensywnymi kontaktami tego typu i zbytnią
feminizacja mężczyzn. Te obawy, z resztą pochodzące również ze
strony innych autorów, niestety wypowiadane były albo zbyt późno,
albo zbyt mało dobitnie, ponieważ już kilkanaście lat później
feminizacja mężczyzn nabrała rozpędu, którego nic nie było
wstanie powstrzymać. Wiek XVIII obfitował już w postaci
zniewieściałych galantów, również w środowisku rządowym
Francji co doprowadziło do rozkładu państwa i monarchii, a w
konsekwencji było jednym z powodów wybuchu Rewolucji Francuskiej.
Ksiądz de Raynal
powiedział, że ze wszystkich mężczyzn Francuzi najbardziej
przypominają z charakteru kobiety, a ta dość trafna uwaga może
wyjaśnić wiele spraw rewolucji.
Ludwik
Filip – książę de Chartres Pamiętniki z czasów Wielkiej
Rewlucji str. 35 Warszawa 1988
W
tym samym okresie w którym pojawiały się liberalne programy
nauczania dla kobiet, powstawały również liczne satyry które
prezentowały przeciwny światopogląd. Przykładem pierwszym z
brzegu mogą być liczne fragmenty w komediach Moliera, które
ośmieszają kobiety "wykształcone", które pyszniły się
swoją wiedzą i jednocześnie demaskowały się brakiem inteligencji
czy ignorancją.
Przykładem
kobiety wykształconej wszechstronnie, w stylu późno barkowym, jest
znowu madame de Pompadour. Ta dama z pewnością nie okryła się
nigdy śmiesznością i nie dała satyrykom inspiracji do
krytykowania kobiecego umysłu. Cytowałam wcześniej fragment
opisujący jej pobyt w szkole klasztornej, jednak na tym nie
skończyła się jej edukacja. Po opuszczeniu konwentu, w wieku lat
siedmiu, Jeanne Antoinette usłyszała od wróżki madame Lebon
przepowiednię, według korej miała ona zostac w przyszłości
metresą królewską. W związku z tym, rodzina a zwłaszcza majętny
przyjaciel jej matki – szlachcic pan de Tournehem, inwestowali
ogorome sumy, by dokształcic młodą pannę, aby w przyszłości
sprostała wymagającej pod względem kulturalnym i intelektualnym –
roli metresy króla Francji. Jej wykształcenie będzie zatem
doskonałą próbką tego, co wywalczyła madame de Rambouillet, oraz
inne salony intelektualne, czyli nowego modelu wychowania damy.
Nauczycielem
muzyki i śpiewu Jeanne Antoinette był człowiek o jednym z
najwiekszych nazwisk w świecie muzycznym tamych czasów – Pierre
Jelyotte, kontratenor, który kształcił się w katedrze w Tuluzie.
Zyskał tak wielką sławę, że w 1738 roku został zaproszony do
Paryskiej Opery, a w nastepnym roku świecił triumfy w operze
Jeane'a Philippe'a Rameau "Les indes galantes". Jelyotte
był nie tylko śpiewakiem, lecz również instrumentalistą, później
zaś dawał wystepy zarówno przed królem, jak i przed madame de
Pompadour. Zapewne nie zgodziłby się na przyjęcie stanowiska
nauczyciela muzyki Jeanne Antoinette (...) gdyby nie był pod
wrażeniem jej świeżego, młodego głosu. Na obrazie namalowanym
przez Bouchera, a wiszącym dzis w Luwrze, Jeanne Antoinette stoi
koło klawesynu z palcami lewej dłoni na klawiaturze, gdy tymczasem
na słynnym pastelu La Toura, także znajdującym się dziś w
Luwrze, trzyma ona w dłoniach nuty. Chociaz w owym czasie dziwczyna
była jeszcze nastolatką, już jak się wydaje stoi na scenie w
asyście wszystkich muz.
Jeanne Antoinette
uczyła się stać, chodzić i tańczyć pod okiem niejakiego
Guibaudeta, o którym poza nazwiskiem nic nam nie wiadomo. Także
tancerze i tancerki z Opery Paryskiej pomagali w edukacji tej pełnej
wdzięku i zdolnej dziewczyny, w którą tak wiele inwestowano.
Jeanne Antoinette, odbierała lekcje od autora sztuk teatralnych
Crebillona starszego.
Margaret
Crossland Mdame de Pompadour str. 35 Warszawa 2002
W
dalszym ciągu biografii czytamy, że w fazie przygotowania do
pełnienia upragnionej roli na dworze, Jeanne Antoinette była
również uczona gry aktorskiej, gry na harfie i klawesynie,
malowania i rysowania (zachował się jeden jej autoportret w
technice pastelu), grawerowania(na niektórych portretach jej
nadgarstek zdobi wykonana przez nią kamea z wizerunkiem Ludwika XV),
zgłębiała botanikę, architekturę, historię i geografię, była
na bieżąco z najnowsza literatura francuską, oraz osiągnięciami
artystów francuskich, znała doskonale klasykę literatury francuskiej
powstałej w XVII wieku. Jako żona pana d'Etioles została ponadto
stała bywalczynią salonów paryskich, a zwłaszcza salonu pani de
Tencin, gdzie opanowała trudna sztukę konwersacji, oraz nawiązała
cenne przyjaźnie z Crebillonem synem, Voltaire'm, Monteskiuszem,
Marivaux i Fontenellem. Później poznała również Diderota i
wszyscy ci pisarze, oraz inni filozofowie i naukowcy cieszyli się
jej mecenatem w czasie gdy objęła stanowisko metresy.
Nie
ma wątpliwości co do tego, że wysiłki rodziny i nauczycieli nie
poszły na marne i że dziewczyna otrzymała wzorowe wykształcenie
godne księżniczki, które możemy traktować jak modelowe, które
wyznaczało wysokie standardy którym rodzice córek starli się
dorównac w miarę mozliwości materialnych i innych uwarunkowań
społecznych. W połączeniu z inteligencją markizy de Pompadour,
jej wiedza i doświadczenie zaowocowały jednym z najciekawszych
mecenatów w historii kultury europejskiej. Oprócz wymienionych wcześniej pisarzy, metresa objęła opieką, również medyków i
naukowców, którym przewodził jej osobisty lekarz, oraz malarzy
takic jak: Boucher, La Tour, Van Loo, Nattier etc., rzeźbiarzy jak
Pigalle i Falconet, kompozytorów muzycznych, desenistów, ebenistów
jak Reisner, jubilerów, architektów jak Gabriel. Do jej wielkich
osiągnięc nalezy rownież powołanie szkoły dla ubogich chłopców
z podupadłych rodzin szlacheckich na wzór szkoły pani de Maintenon,
oraz założenie manufaktury porcelany w Sevres, która podbiła
Europę i szczyciła oryginalnymi produktami i kolorami chronionymi
królewskim patentem. Ponadto kolekcjonowała domy w celu urządzania
ich wnętrz w ten sposób to ona doprowadziła do rozwoju meblarstwa
i architektury wnętrz w stylu dojrzałego rokoko. Obecnie nie ma
wątpliwości, że całkowity zakres prac artystycznych i
rzemieślniczych jaki określamy miasne stylu Ludwika XV, w
rzeczywistości jest stylem madame de Pomadour, który rozwinął sie
na gruncie stylu proto rokokowego z okresu regencji.
jestem pod wrazeniem szczegółowej wiedzy Pani.
OdpowiedzUsuńz perspektywy dzisiejszych czasów widzimy wielki błąd w mysleniu ludzi do XVIII w. bo jak widac często nieprzecietna inteligencja kobiet, chocby jak w wypadku markizy de Pompadour, ma niezwykły wpływ na kulturalny rozwój nawet całych państw
Bardzo ciekawy i pouczający wykład
Dziekuję
Usuńzaciekawił mnie zwrot "feminizacja mężczyzn nabrała rozpędu" - czy zna Pani może jakieś szczegóły tej kwestii?
OdpowiedzUsuńPisalam o tym juz kilka razy i nawet komentowal Pan te posty. Ta kwestia opisana jest szeroko we wszystkich opracowaniach kultury xviii wieku i czesto komentowana jest w pamietnikach, dokumentach i satyrach z epoki. Odsylam do postu pt kulturowa kastracja mezczyzn. Z rezzta czytal juz to Pan i komentowal.
UsuńProszę nie wykorzystywać moich rysunków do swoich awatarów
UsuńPani Anno, bardzo się cieszę i doceniam to, że wrzuciła pani tekst wykładu na bloga - bardzo chciałam iść na niego w niedzielę, ale byłam w pracy i nie miałam możliwości. Bardzo dziękuję. Zainteresowało mnie to co Pani napisała o prawach kobiet w średniowieczu, nie słyszałam nigdy o tym. Czy mogłaby mi Pani polecić jakąś książkę/stronę internetową na ten temat? Z góry dziękuję!
OdpowiedzUsuńNa poczatek polecam "Kobieta w czasach katedr" Regine Pernoud, to jedna z moich ulubionych ksiazek, opisuje zycie kobiet w sredniowieczu, rowniez mode, niezwykle wciagajaca.
Usuń