środa, 22 sierpnia 2012

pojemniki na igły

Właśnie znalazłam w Metropolitan Museum całą kolekcję pięknych pojemników na igły do szycia z XVII i XVIII wieku.





poniedziałek, 20 sierpnia 2012

bizarre again

Któregoś dnia zbiorę wszystkie zdjęcia tkanin bizarre jakie mam rozproszone po kilku komputerach i zrobię tu dużą galerię. Tym czasem wrzucam jeden z moich ulubionych jedwabi, który jakoś wcześniej pominęłam. Uważam, że jest to jedna z najciekawszych tkanin zabytkowych - kompletna psychodela, a przecież zaprojektowano to 300 lat temu! Podpisano to jako lampas, ale nie jestem pewna czy nie podano tej nazwy ze względu na bogactwo tkaniny, ponieważ to wygląda jak typowy adamaszek z subraportem. Lampas to tkanina o skomplikowanej budowie, posiadająca wiele osnów i wiele wątków - tylu ile kolorów jest we wzorach. Tutaj tego nie widać, ponieważ wzory są broszowane po wierzchu, czyli cos z tym opisem jest mocno nie tak. Ornamenty przypominają szaloną wizję dna oceanu rodem z filmu "Żółta łódź podwodna". Znajduje się w kolekcji Abegg Stiftung i tam datowana jest na 1700 - 1705 - nie wiem skąd te ramy czasowe, ponieważ są niezgodne z oficjalnie przyjętym schematem Thorntona. Wenecja albo Lyon. 

sobota, 18 sierpnia 2012

Liselotta von der Pfalz, księżna Orleańska w sukniach z tkanin w stylu bizarre

Jedną z barwniejszych postaci na dworze Ludwika XIV, była druga żona jego brata - księżna Liselotta, pochodząca z Niemiec i podobnie jak jej rodacy, rozmiłowana w stylizacjach egzotycznych. Nic więc dziwnego, że ulubione suknie, kazała sobie szyć z tkanin w stylu bizarre i wydaje mi się, że pozostawiła po sobie najwięcej portretów, które są tego dowodem. Nie wiem czy zebrałam je wszystkie, ale z pewnością większość. Pozowała kilkakrotnie, ubrana w dziwaczne jedwabie: Hiacynthe'owi Riguardowi (dwukrotnie w różnych sukniach), który namalował jej najsłynniejszy portret, Pierrowi Gobertowi (trzykrotnie w różnych sukniach), oraz kilku artystom, których nazwisk nie znamy.







piątek, 10 sierpnia 2012

ROBE MANTUA OR A LA ANGLAISE



Na wszelki uczynię tę prośbę bardziej internacjonalną:

I'm so disoriented with chronology in fashion terms about mantua gown and robe a la anglaise. When exactly "mantua" term gone out of useful (at least in daily garment mean), and when "english gown" started to be used? Is this the moment when the back of bodice was completely cut from skirt? Or maybe it was earlier when it was still connected with skirt by flatted folds like in mantua gown? In one blog (which is very thrustwothy source), was written, that it was in half of the century, but it isn't very deatailed information. It's difficult to try it, because at this time, there wasn't regular fashion magazines with dates, ilustrations, and descriptions. Maybe someone who's interested esspecially in english historic fashion can help me with this?


To jest bardzo intrygujące, w którym momencie dokładnie zaprzestano stosowania terminu "mantua" (przynajmniej do sukni codziennych), a zaczęto nazywać je a la anglaise? Czy dopiero gdy stanik tej sukni z tyłu, zaczęto całkiem odcinać? Czy wcześniej jeszcze, kiedy w dalszym ciągu spłaszczone plisy z pleców łączyły się ze spódnicą? Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie? Na pewnym blogu, który uważam za absolutny autorytet, była informacja, że ta zmiana nastąpiła mniej więcej w połowie XVIII wieku. Ale co to znaczy mniej więcej? Trudno prześledzić tę ewolucję, ponieważ w połowie wieku nie było jeszcze żurnali, a tam są przecież dokładne opisy, nazwy i daty. Może ktoś zajmuje się dogłębniej historią ubioru w Wielkiej Brytanii i rozwieje moje wątpliwości?

piękne plecy

Żeby pasowało do poprzedniego posta, zamieszczam zdjęcie pleców mantui/a la anglaise z MET. Specjalnie wrzucam tak olbrzymie zdjęcie żeby można było przyjrzeć się każdemu detalowi taj pięknej tkaniny:

czwartek, 9 sierpnia 2012

piękna nieznajoma

jest piękna, dotąd jej nie widziałam, nie wiem jakim cudem. nie jestem pewna ale chyba jest w MET, można łatwo sprawdzić w razie czego. Zdjęcie jest duże i dobrej jakości więc można się przyjrzeć pięknej tkaninie i srebrnej koronce. Jest idealna dla mnie, ma wszystko tak jak lubię :) szkoda tylko że zamiast bawetu (fajny byłby tu srebrny albo obszyty ta srebrną koronką) jest ta uproszczona wstawka, no ale suknia jest Angielska, więc jak mogłoby być inaczej.

środa, 8 sierpnia 2012

THE FAN BOOK

książka o wachlarzach z 1920:) w pdf:

http://ia700306.us.archive.org/19/items/thefanbook00percuoft/thefanbook00percuoft.pdf

gesty wachlarzem


gesty ze strony Cheltenham Art Gallery & Museum


Placing your fan near your heart = I love you
A closed fan resting on the right eye = When can I see you
A half closed fan pressed to the lips = You may kiss me
Touching the tip of the fan with a finger = I wish to speak to you
Letting the fan rest on the right cheek = Yes
Letting the fan rest on the left cheek = No
Dropping the fan = We will be friends
Fanning slowly = I am married
Fanning quickly = I am engaged
Carrying a open fan in the left hand = come and talk to me
Twirling the fan in the right hand = I love another
Twirling the fan in the left hand = We are being watched
Shutting a fully open fan slowly = I promise to marry you
Drawing the fan across the eyes = I am sorry
To open a fan wide = Wait for me

GEST WACHLARZEM


Z mojego brudnopisu , który właśnie napisałam:



Szczególne miejsce wśród tych akcesoriów zajmowały wachlarze. Wykonane z lekkiej kościanej konstrukcji, rzeźbione były misternie w barokowe wzory i ażury, a potem uzupełniane papierowym obrazkiem w kształcie półkola z malarskimi scenami. W atmosferze dworskiej, nic nie słyżyło względom praktycznym, a wszystko symbolicznym, lub było częścią oprawy plastycznej ceremoniału. Dama nie rozstawała się z wachlarzem nigdy, bez względu na to, czy było duszno czy nie. Wbrew pozorom czynność wachlowania się była całkowicie marginalna w porównaniu ze zrytualizowanym językiem migowym z którym wiązało się to narzędzie. Każdy ruch był odmierzony, każde drgnienie miało swoje przesłanie. Z całą pewnością w przestrzeni dworskiej, gest wachlarzem nigdy nie był obojętny, nie chodziło tylko o zasłanianie ust podczas przekazywania sekretów, wachlowanie, czy kokieteryjne zachowanie. Historyczne teksty, artykuły prasowe z XVII i XVIII wieku, oraz satyry jednoznacznie wskazują no to, że język gestów wykonywanych wachlarzem był nie tylko ściśle skodyfikowany, ale również dość uniwersalny na europejskich dworach. Prawdopodobnie zwyczaj ten wywodzi się z Hiszpanii, gdzie panowały surowe zasady moralne i wzajemna kokieteria dworzan była niedopuszczalna, a przynajmniej nie w tak otwarty sposób jak we Francji. Język migowy pozwalał porozumiewać się dyskretnie i elegancko. Od XVII wieku, kultura dworska na zachodzie Europy stawała się jednak coraz bardziej wysublimowana, a język gestów coraz bardziej skomplikowany i sztuka porozumiewania się za pomoca wachlarza stała się powszechna. Zmieniła wówczas swój charakter: zamiast ukradkowo przekazywać zakazane informacje, damy zaczęły władać tym narzędziem swobodnie i w bardzo szerokim zakresie. Stało się to symbolem wyrafinowania, a nawet atrybutem władzy.

Women are armed with Fans as Men with Swords, and sometimes do more Execution with them. To the end therefore that Ladies may be entire Mistresses of the Weapon which they bear, I have erected an Academy for the training up of young Women in the Exercise of the Fan, according to the most fashionable Airs and Motions that are now practis'd at Court. The Ladies who carry Fans under me are drawn up twice a−day in my great Hall, where they are instructed in the Use of
their Arms, and exercised by the following Words of Command,
Handle your Fans,
Unfurl your fans.
Discharge your Fans,
Ground your Fans,
Recover your Fans,
Flutter your Fans.

Joseph Addison The Spectator/Wednesday June 20.1711 nr. 102 str. 1

Cytat z The Spectator wskazuje na olbrzymią wagę jaką przywiązywano gestu wachlarzem, wchodził on bowiem w skład całej palety umiejętności wymaganych od młodej damy – sztuki poruszania się – reżyserii ciała. W dalszym ciągu tego artykułu, autor opisuje przebieg edukacji. Dowiadujemy się również, że oprócz gestów i pozycjonowania wachlarza, znaczenie miał również dźwięk wydawany przy jego otwoeraniu. Młode panny uczył sie, trzepotania, wibrowania, a nawet otwierania ich z takim hałasem jak wystrzał z pistoletu. Różne rodzaje dźwieków miały swoje nazwy:

There is the angry Flutter, the modest Flutter, the timorous Flutter, the confused Flutter, the merry Flutter, and the amorous Flutter.
Joseph Addison The Spectator/Wednesday June 20.1711 nr. 102 str. 2

Te rodzaje dźwieków i ruchów miały być unaocznieniem emocjonalnego stanu damy. Mozna po tym poznać nawet jej osobowość. Osobnego tregingu wymagał czynnośc odkładania wachlarza w elegancki sposób, kiedy przeszkadzał w wykonywaniu rozmaitych czynności, np. Grze w karty, lub poprawianiu fryzury.
Sztuka posługiwania się wachlarzem była w XVII i XVIII wieku traktowania niezwykle poważnie, rozpisywali się nad nią zarówno ci, kórzy pragnęli ją zgłebiać, steoretyzować i usystematyzować, jak i satyrycy we wszystkich krajach Europy. Bardzo interesujące jest dzieło Charlesa Francesa Badiniego z 1797 roku pt. Fanology, które było drukowane na wachlarzach. Do dzisiejszych czasów zachowało sie ilka takich obiektów, które różnią się dekoracja, ale mają wydrukowany ten sam tekst. Jest to rodzaj podręcznej instrukcji, czy też słownika gestów z wyjaśnieniem ich znaczenia. Jednak mimo, że dysponujemy dzisiaj tak wieloma materiałami z zakresu symboliki języka wachlarzy, trudno byłoby go odtworzyć. Zapewne ten język był niezwykle ulotny i bezprzerwy się zmieniał, zwłaszcza że jego pozostałości przetrwały aż do epoki wiktoriańskiej. Gest wachlarzem możemy dziś obserwować w malarstwie i na rycinach, jako zatrzymany w czasie ułamek skomplikowanej choreografii życia codziennego.

Fanologia Badiniego w kolekcji prywatnej

reżyseria ciała w XVIII wieku

ciekawy artykuł:

http://www.upm.ro/facultati_departamente/stiinte_litere/conferinte/situl_integrare_europeana/Lucrari/Tolomei.pdf

Moje nowe hafty

Właściwie to już nie takie nowe, bo chyba skończyłam to pod koniec czerwca. Obrazek przedstawia i jest wykonany techniką acupicturową, poza spódnicą która jest aplikacją z jedwabnej tafty. To pierwsza moja praca typu malarskiego, i okazało się to zupełnie tak samo proste jak malowanie pędzlem, czy rysowanie kredką, oraz bardzo miłym relaksem. Obrazek wymyśliłam co prawda sama, ale pod wpływem oczarowania dużą ilością zachowanych obiektów jak mufki, rękawiczki, czapki nocne, kieszenie itd. z przełomu XVII i XVIII wieku, na których widnieją nahaftowane modne postaci. 

 Jeśli chodzi o trawę, to starałam się skorzystać z rozwiązanie jakie zostało zastosowane na kamizelce z małpami, tej która jest w Muzeum Narodowym w Warszawie i V&A. tam również ścieg cieniowany jest łączony z supełkami francuskimi dla uzyskania realistycznej i zróżnicowanej fakturowo łąki, czy też gleby.

wtorek, 7 sierpnia 2012

symbole erotyzmu

Bawi mnie ten obraz mistrza kiczu - Garniera. To cukierkowe malowidło pochodzi z 1789 roku i ma tytuł: "Słabo broniona cnota", co czyni to dzieło niezwykle łopatologicznym, ponieważ na samym płótnie nie brak już dosadnych symboli tego co za chwile nastąpi. Ale właśnie dlatego że obraz jest śmieszny i widnieją na nim tak typowe symbole to warto zwrócić na nie uwagę. I co widzimy? Odstawioną gitarę, nuty rzucone na podłogę, a więc nauczyciel muzyki dobiera się do swojej podopiecznej. Ona się broni, ale bardzo słabo, co widać zwłaszcza po twarzy młodego muzyka - jest bardzo spokojny, wręcz wyrachowany. Kontrast między postaciami podkreśla jeszcze różnica w ubiorze - on w czerwonym fraku, ona w delikatnej białej sukni symbolizującej niewinność. Niedługo jednak owa niewinność zostanie stracona, bo mężczyzna zrywa różę. Róża to dziewictwo, a jej zerwanie, to bardzo czytelny znak. Obraz jest lekko erotyczny, ale z pewnością nie wulgarny, przecież dziewczyna nie broni swego ciała, lecz kwiatka na oknie, powstrzymując rękę mężczyzny przed jego zerwaniem. Wszystko odbywa się więc wyłącznie w sferze symbolu. Jak by tego było mało na podłodze leży zbity dzban - symbol stary jak świat, pojawiający się już w malarstwie renesansowym. Dziewczyna ze zbitym dzbanem, albo lustrem, albo czymś w tym stylu, to dziewczyna która właśnie straciła cnotę, lub za chwilę ją straci.

polecam bloga

Jeden z najlepszych blogów o historii ubioru jaki widziałam, a może nawet najlepszy, wnikliwy, dokładny, bardzo przydatny:

http://mimic-of-modes.blogspot.com/

Menavino


Nieliczni podróżnicy, posłowie i kupcy, byli w XVI, XVII i XVIII wieku, jedynym źródłem wiedzy mieszkańców zachodu o Azji. Jednym z ciekawszych źródeł jest relacja Włocha – Giovanniego Antonia Menawino, który był zbiegłym tureckim niewolnikiem. Historia tego człowieka przypomina scenariusz filmu przygodowego. Gdy miał dwanaście lat (w 1504 roku), został porwany przez piratów, a następnie sprzedany do niewoli w Konstantynopolu, gdzie zakupiono go dla osobistej służby sułtanowi Bayazidowi II. Zanim Menavino skonczył dwadzieścia pięć lat, zdołał uciec z niewoli i tułał się po Persji i Grecji, a następnie wrócił na europejskim statku do Włoch, gdzie po latach spisł swe wspomnienia o życiu codziennym na dworze, wśród słóżby i w seraju. Jego książka I cinque libri delle legge, religione, et vita de’ turchi, or The Five Books of the laws, religion and life of the Turks opisuje wszystkie aspekty życia prywatnego, w tym również zawiera opisy ubiorów i obyczajowości, które najbardziej fascynowały Europejczyków, zwłaszcza zachodnie damy. Ten niezwykły tekst, wraz z innymi źródłami, stonił przez ponad dwieście lat inspiracje zabaw na salonach, maskarad, mody, a nawet życia codziennego wielu pasjonujących się wschodem ekscentryków.