poniedziałek, 31 marca 2014

Golden Gold - Nowa tkanina do filmu "Odjazd na Cyterę"

Kolejna tkanina do filmu gotowa! Tym razem złoto-złota, imitująca adamaszek, inspirowana angielskimi projektami Jamesa Lemana z początku XVIII wieku. Malowana ręcznie złotą farbą z drobinkami metalu na jedwabiu. Jak widać, ta jest prostsza niż poprzednia i praca nad nią zajęła mi jedynie trzy dni, ale czeka mnie jeszcze wykonanie najambitniejszego projektu, do którego wykonania przymierzę się w tym tygodniu. Rysunek już jest, więc trzymajcie kciuki. 


Galeria projektów i zdjęć związanych z kostiumami do filmu będzie stale uzupełniana i dostępna zawsze na mojej nowej stronie na Facebooku, na którą serdecznie zapraszam:




Detale:





Oświadczam że hafty, obrazy i zdjęcia sa moją własnością intelektualną i artystyczna i proszę o nie publikowanie ich nigdzie i niewykorzystywanie bez mojej zgody, oraz nie manipulowanie ich treścią.

niedziela, 30 marca 2014

Nowe tkaniny bizarre z mojej kolekcji cz.2

Jak obiecałam publikuję dziś drugą tkaninę z ostatniego zakupu. To również część ornatu - bok pleców. Zielony, jedwabny lampas z dekoracją adamaszkową i lansowaną jedwabiem w charakterystycznych odcieniach różu. W ogóle zestawienie barw jest typowe dla okresu powstania tkaniny i zawiera estetyczny nastrój epoki. Według mnie to pierwsze pięć lat XVIII wieku, ewentualnie sam koniec XVII. I - egzotyczna faza bizarre z elementami architektury ogrodowej: lansowana balustrada z tralkami, a za nią adamaszkowa nisza z drzewem pomarańczowym w donicy (najlepiej widać na zdjęciu po prawej). Jest to połączenie dwóch zupełnie różnych stylów w sztuce: typowo Europejskiej perspektywy powietrznej - malarskiej, oraz dalekowschodniego stylu piktorialnego. W dodatku dokonano tego z taką subtelnością, że całość jest spójna a efekt bardzo udany. Na początek zdjęcia tkaniny oświetlonej pod różnym kątem:


A teraz tył, który zdradza skomplikowany splot lampasu, który łączy adamaszek z lansowanie i podwiązuje wszystkie nici dając elegancki efekt gładkiej powierzchni na lewej stronie. Poza tym lewa strona jest cała matowa i łatwiej skupić się na ślicznym rysunku motywów, oraz ciekawej kompozycji:


I na koniec detal:




sobota, 29 marca 2014

Nowe jedwabie bizarre z mojej kolekcji cz.1

Przez ostatnie miesiące moja kolekcja sporo się powiększyła i to o bardzo ciekawe obiekty, ale rzadko mam czas żeby je fotografować i opracowywać zdjęcia. Dzisiaj postanowiłam  jednak podzielić się z Wami moimi dwoma nowymi zakupami. Obie tkaniny pochodzą z rozbiórki starej fabryki włókienniczej w Stanach Zjednoczonych, gdzie archiwizowano zabytkowe jedwabie dla wiedzy o splotach i wzornictwie. Dzięki temu że były przechowywane w kryciu, doskonale zachowały się ich kolory, nici nie grożą wypadnięciem i możemy podziwiać te zabytki niemal w takim samym blasku jak 300 lat temu, gdy zostały wyprodukowane. Obie były pierwotnie częściami ornatów, obie są w stylu bizarre, ale były zaprojektowane w różnym czasie. 

Jako pierwszy prezentuję jedwab bizarre luxuriant, francuski albo włoski z lat 10' XVIII wieku. Zapewne stanowił bok ornatu - świadczą o tym wymiary. W dekoracji dominuje forma wielki ornament broszowany srebrem, który zapowiada już wzornictwo koronkowe modne w kolejnej dekadzie, jednak w partiach adamaszku można jeszcze znaleźć elementy, które stanowią echa poprzedniej fazy bizarre - abstrakcyjnej.


Na lewej stronie widać wyraźnie technikę wykonania. adamaszek jest broszowany jedwabiem, srebrem i złotem, jego odważne zestawienia barwne są charakterystyczne dla czasu powstania. Mi kojarzą się ze starymi grami komputerowymi.



detale:




A teraz to co moim zdaniem daje tkaninom przewagę nad malarstwem: Przestrzenność, głębia i światło które operuje w nich i na nich różnie w zależności o kąta padania światła:

A jutro druga tkanina... ;)

czwartek, 27 marca 2014

Czepek frelange do filmu

Voila ! Pierwszy czepek frelange do filmu "Odjazd na Cyterę" gotowy! wymaga jedynie kosmetycznych poprawek. Został wykonany z surowej jedwabnej gazy, mocno krochmalonej i opartej w najwyższym miejscu na fiszbinach. Bardzo się cieszę, bowiem marzyłam o takim nakryciu głowy od lat, ale nigdy wcześniej nie miałam ani czasu ani motywacji żeby to zrobić. Obecnie czeka mnie jeszcze stworzenie jeszcze trzech takich cudów: czarnego, złotego i beżowego. Już nie mogę się doczekać. Na razie zdjęcia są takie sobie, z komórki, ale niedługo będę robić próbę charakteryzacji i wtedy wrzucę zdjęcie aktorki w czepku i makijażu filmowym ;D




Galeria projektów i zdjęc związanych z kostiumami do filmu będzie satale uzupełniana i dostępna zawsze na mojej nowej stronie na fb:



wtorek, 25 marca 2014

Historia mojej śmierci



Ostatnio Przyjaciel polecił mi filmu, o którym Mało słyszy sie w polsce, MIMO ZE STAL SIE głośny na Świecie. "Historia mojej Śmierci" Alberta Serry się z pewnością niezwykły obraz, zwłaszcza dla Osób które podzielają moje zainteresowania. Akcja Filmu rozgrywa sie w XVIII Wieku, kostiumy SA Fantastyczne, scenografia żart stworzona dla kontemplacji i rozmyśleń, Charakter obrazu kojarzy mi sie z czymś pomiędzy "Zatrutym Piórem", filmami Herzoga, Estetyka żart wyważona i uwodzicielska jednocześnie, Ciekawe co "Historia mojej Śmierci "łączy w Sobie Opowieść o dwóch archetypach, które łączą sie w jednej Postaci: Casanovy i Draculi. Żart się zatem kolejny Film o wampirach, ale stwarzający Kontrapunkt dla typowych ekranizacji Stokera. Dzieło Alberta Serry zdobyło wiele nagród, WSZYSTKIE km Napisz recenzję jakie udało sie znaleźć w internecie (nawet te niepochlebne), zaostrzają Moja ciekawość nie Granic Mozliwości. NIE MOGE SIE doczekać kiedy folia bedzie Dostępny w polsce, Albo w Sieci. W Tej chwili musimy zadowolić sie fotosami, opiniami i zwiastunami. JESTEM jednak pewna JUZ W Tej chwili, Ze wlasnie TAKIE Filmy chciałabym Robić, jeżeli los na celu pozwoli ....





***














piątek, 21 marca 2014

Historia muszki....

Moi stali czytelnicy na pewno zwrócili uwagę na to, że mam słabość do dziwacznych aspektów mody historycznej. Z tego też względu bardzo podobają mi się muszki - sztuczne pieprzyki różnej wielkości, które wycinano z aksamitu i przyklejano na twarzy, szyi, dekolcie dla ozdoby i kontrastu z jasną cerą. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, jak panie (i panowie) w XVII i na początku XVIII wieku przesadzali niekiedy z tym zabiegiem kosmetycznym. Wrzucam zatem cytat z mojej pracy "Tożsamośc klasowa arystokracji w  dobie absolutyzmu", który skupia się na "muszkowej" modzie:




"Twarze tych kobiet zdobiły muszki z aksamitu, których używały często w nadmiarze. Obecnie jest to fakt mało znany i zwykle nie uświadamiamy sobie na jaką skalę nadużywano tej ozdoby. Mylne przekonanie jakoby dworzanie przyklejali na twarze po jednej czy też po dwie muszki, wynika z braku odpowiedniej ikonografii. Pozując do portretów, wytworne towarzystwo przybierało bardziej stonowane i klasyczne stylizacje, ale o tym jak przesadzano z tym makijażem na co dzień wspominają pamiętniki:


Moje nakrycie głowy było bardzo wytworne: mały taftowy kapturek z mnóstwem wstążek, nałożony był na mocno upudrowaną perukę; pani de Noailles pożyczyła mi swoje duże kolczyki z błyszczących diamentów i po lewej stronie głowy wpiętych miałem pięć lub sześć diamentowych i rubinowych szpilek. Trzy a może cztery duże muszki i kilkanaście małych.
Zawsze lubiłem muszki i jestem zdania że nic tak nie upiększa.93


Podobna ekstrawagancja (którą aż trudno sobie wyobrazić), nie dotyczyła jedynie transwestytów, ale również osób pochodzących z najwyższych rodów arystokratycznych, które pełniły ważne funkcje na dworze i w towarzystwie króla, nie wspominając już o aktorkach i kurtyzanach:

Istnieje rzeczywiście cała strategia i taktyka używania muszek. Nie sposób wyobrazić sobie coś bardziej serio, niż to co się dzieje rano gdy piękna pani zasiądzie przy gotowalni w otoczeniu służby. Generał armii nie więcej rozwija uwagi dla właściwego ustawienia skrzydła lub rezerwy niż ona, gdy idzie o dobre umieszczenie muszki, której mogłoby nie być, ale po której spodziewa się sukcesu.94

Podłużne muszki nazywaja się "morderczynie". Pewnego dnia w 1712 roku, kiedy księżna de Berry miała dwanaście muszek na twarzy, księżna Palatynka orzekła, że to w złym guście i upomniała ją: "Jesteś pani pierwszą osobą w tym kraju, to wymaga nieco większej powagi, nie powinna pani mieć tyle muszek, jak aktorka w teatrze".95

Podobno nawet madame de Pompadour – symbol wyważonej elegancji nadużywała niekiedy muszek. W okresie kiedy zajmowała się wojną siedmioletnią, przyklejała je według planów taktycznych."


93 Opat de Choisy Pamiętnik opata de Choisy przebranego za kobietę str. 21 Warszawa 1992
94 Monteskiusz Listy Perskie str.156 i 172 Warszawa 1951

95 Francois Bluche Życie codzienne we Francji w czasach Ludwika XIV str. 55 Warszawa 1990


Przypominam że cały tekst pracy jest dostępny w formie cegiełki charytatywnej na rzecz realizacji filmu kostiumowego "Odjazd na Cyterę". szczegóły:

środa, 19 marca 2014

The Margaret Hunter Shop: Milliners and Mantuamakers

The Margaret Hunter Shop: Milliners and Mantuamakers To sklep / pracownia, która dla miłośników XVIII wieku i mody historycznej, jest spełnieniem marzeń i ziemią obiecaną. W Collonial Williamsburg, nieopodal muzeum ze zbiorami XVIII wiecznej mody i sztuki, znajduje się kilka ciekawych miejsc, a wśród nich, w historycznym budynku pracownia krawiecka o wnętrzach drobiazgowo odtworzonych na podstawie znanej ikonografii. Prcownicy szwalni / sklepu, są ubrani w najdoskonalej zrekonstruowane ubiory. Sprzedają i szyją na miarę stroje które trudno odróżnić od XVIII wiecznych oryginałów, również ze względu na perfekcyjny dobór tkanin - kopii tych muzealnych, oraz perfekcyjne wykończenia. Stosują jedynie techniki, surowce i narzędzia dostępne w tamtych czasach. Każdy kto kocha tą epokę, powinien zapisać sobie podróż do tego miejsca, na liście obowiązkowych punktów do wypełnienia przed śmiercią ;) Polecam polubienie i obserwowanie strony sklepu na fb:  The-Margaret-Hunter-Shop-Milliners-and-Mantuamakers

i kilka niesamowitych zdjęć na zachętę:







tkanina do filmu

I nareszcie, po trzech tygodniach pracy, pierwsza tkanina do filmu "Odjazd na Cyterę" jest gotowa. Już niedługo stanie się ona częścią zielonej sukni. Wzory są zainspirowane tkaninami bizarre, malowane ręcznie tak, że każdy motyw odrobinę różni się od pozostałych. Wzór adamaszkowy malowany jest akrylem, a srebrny - farbą z drobinkami metalu, dzięki czemu udało się uzyskać naturalny, metaliczny połysk. Podkładem jest sztywna tafta jedwabna z domieszką mieniąca się na zielono - brązowo, w efekcie odcień jest oliwkowy. 


Galeria projektów i zdjęc związanych z kostiumami do filmu będzie satale uzupełniana i dostępna zawsze na mojej nowej stronie na fb:







Oświadczam że hafty, obrazy i zdjęcia sa moją własnością intelektualną i artystyczna i proszę o nie publikowanie ich nigdzie i niewykorzystywanie bez mojej zgody, oraz nie manipulowanie ich treścią.

sobota, 15 marca 2014

tkaniny do dyplomu

Część tkanin do filmu "Odjazd na Cyterę" będzie ręcznie malowana we wzory inspirowane tkaninami w stylu bizarre. Praca nad jedną z nich jest już dość zaawansowana, zatem wrzucam zdjęcia przedstawiające jej tworzenie. Technika: farba akrylowa i farba z drobinkami metalu na jedwabiu. Kolejne tkaniny już niebawem a efekt końcowy przedstawię w formie galerii.

Galeria projektów i zdjęc związanych z kostiumami do filmu będzie satale uzupełniana i dostępna zawsze na mojej nowej stronie na fb:








piątek, 14 marca 2014

Pożegnanie z kolekcją

Do niedawna byłam kustoszem pewnej prywatnej kolekcji ubiorów z XIX wiecznej Francji; po ukończeniu pracy nad sesją fotograficzną miałam zamiar publikować tu jej opracowanie, jednak nie zdążyłam, ponieważ w dość brutalny sposób zostałam pozbawiona swojej pracy. Mimo to otrzymałam wreszcie zdjęcia z sesji kolekcji i chociaż samych ubiorów nie będę już w tej sytuacji publikować, postanowiłam wrzucić tu swoje zdjęcie przy pracy na pożegnanie i pamiątkę...
(zdjęcia: Norbert Piwowarczyk)




Nie wolno kopiować, publikować, ani manipulować treścią tych zdjęć, są chronione prawami autorskimi.

środa, 12 marca 2014

haft z koralowcem

Prezentuję dzis kolejny haft do filmu pt. "Odjazd na Cyterę. Jest to bawet do kostiumu, którego projekt w formie obrazu prezentowałam już chyba z rok temu. Od tego czasu koncepcja kostiumu uległa zmianie i haft z koralowcem jest jednym z nowych elementów.

Kompozycja bawetu jest inspirowana barokowymi gabinetami osobliwości, a cała kreacja utrzymana jest w kolorystyce, która według mnie jest kwintesencją zmysłowości tej epoki: perłowa biel, złoto, czerwien koralu i intensywny błękit. Barwy te powtarzają się w malarstwie II połowy XVII wieku, a zwłaszcza u Nicolasa Largilliere, czy Mignarda. Nawet pani de Maintenon w młodości pozowała do portretów w stylu zmysłowym:


Ale przejdźmy do haftu; cały bawet wygląda tak:

Uszyty jest z trzech rodzajów tafty w kolorze brudnego rózu, ale każda z nich odbija światło w innym tonie (uwielbiam efekt sztukowania). Koralowiec haftowany jest czerwonym jedwabiem na podkładzie ze sznurków róznej grubości. Wszystko uzupełniają naturalne, nieregularne perły w róznych odcieniach. Sam bawet w tej wersji wygląda nieco mdło, więc zrobiłam zestawienie kolorystyczne z tkaniną z której powstanie suknia, żeby całośc nabrała odpowiedniego charakteru:


Tafta jest mieniąca -  czerwono - niebieska

I kilka detali:




Galeria projektów i zdjęc związanych z kostiumami do filmu będzie satale uzupełniana i dostępna zawsze na mojej nowej stronie na fb:




Oświadczam że hafty, obrazy i zdjęcia sa moją własnością intelektualną i artystyczna i proszę o nie publikowanie ich nigdzie i niewykorzystywanie bez mojej zgody, oraz nie manipulowanie ich treścią.