Nareszcie spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa i zrobiłam prawdziwy, porządny gorset według kroju z początku XVIII wieku. Większość szycia wykonałam ręcznie, właściwie tylko przeszycia tuneli na fiszbiny były maszynowe. Dziurki też obrabiałam ręcznie i niestety musiałam kilka z nich sknocić zanim nauczyłam się, jak robić je schludnie. Dzięki zastosowaniu grubego sztywnika, nawet bez deseczki (buska) przód gorsetu jest bardzo sztywny. Na podszewce mam bawełnę pościelową w kolorze kawy z mlekiem, a tkanina wierzchnia to dobra bawełna obiciowa średniej grubości, luksusowej włoskiej firmy, którą sprowadziłam ze Stanów. Tkanina ta ma dobre kilka dziesiąt lat i bardzo mi się spodobała, ponieważ jest podobna do jedwabi, z których robiono modne buciki w czasach Marii Antoniny. Jest to właściwie ryps z dekoracyjnymi wypustkami wykonanymi wątkiem liseree albo czymś podobnym. Szwy na wierzchu zakryte ręcznie naszywaną płócienna tasiemką w kolorze jasno łososiowym, a brzegi ręcznie obszyte skośną tasiemką pod kolor.
Niestety muszę powiedzieć, że jestem zawiedziona, myślałam że będę mogła nosić ten gorset, ale jest to właściwie niemożliwe. Towarzyszy temu bowiem potworny ból kręgosłupa i splotu słonecznego, a każde kichnięcie grozi pęknięciem żebra i przebiciem płuca. Objętość powietrza jakie mogę wciągnąć mając ten gorset na sobie nie przekracza maleńkiej filiżanki na espresso. Nie dotlenienie objawia się zawrotami głowy i mroczkami przed oczami. Efekt tez nie jest powalający. W talii mam 60cm, a w tym gorsecie 59cm. Ściśnięte są przede wszystkim żebra i biust. Nie mogę wytrzymać w tym gorsecie dłużej niż pół godziny, a co dopiero tańczyć na balu. Obawiam się, że pod względem komfortu, dzieli go olbrzymia przepaść w stosunku do gorsetu XIX wiecznego. Myślę, że kluczowym problemem jest to, że kobiety w XVII i XVIII wieku rozwijały się i dorastały w takich gorsetach, miały tak wielkie różnice anatomiczne w stosunku do nas, że nie sposób dziś wytrzymać w ich bieliźnie. A oto efekty mojej pracy:
Wow! Wspaniały! Świetna sylwetka i klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie mogę zgodzić się z Panią, twierdzę odwrotnie, efekt jest POWALAJĄCY, doskonały
OdpowiedzUsuńwszystkie fotografie są niesamowite, natomiast druga jest ... doskonała, trzecia to dzieło sztuki, a piata - artyzm,
sylwetka iście katalogowa
wykonanie doskonałe w szczegółach:)
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję, ale zmniejszenie obwodu w talii o 1 cm to nie jest powalający efekt :)
Usuńbyć może, chociaż efekt wizualny jest "powalający", proszę mi wierzyć :)
UsuńJaka szkoda, że jest tak niewygodny, bo wygląda niesamowicie i bardzo historycznie. Na zbliżeniach widać godziny wytrwałej pracy...
OdpowiedzUsuńDziękuję, już wiem co zrobię: podzielę sznurek na dwie części i oddzielnie zasznuruję górę - trochę luźniej i oddzielnie dół - ciaśniej, jak w XIX wieku :) To będzie mało historyczne rozwiązanie, ale przynajmniej będę mogła go nosić.
Usuńfinezja, fantazja!!!
OdpowiedzUsuń