czwartek, 1 września 2016

Rokokowe mulety



W tym krótkim poście, chcę Wam pokazać jak w ciągu jednej godziny przekształciłam taki oto bazarowy, hindyjski bucik w całkiem zgrabny rokokowy pantofelek domowy:


Najwięcej czasu zajęło mi poszukiwanie odpowiednich butów do przerobienia - czyli wsuwany, z tkaniny, na lekkim obcasie i tanich. Te kupiłam przez internet za kilkanaście złotych. Poodprówałam wszelkie koraliki i cekiny, a następnie nieco przycięłam zbyt zabudowaną przyszwę. Potem wystarczyło dobrać odpowiednie materiały z tego co miałam w domu. Wybrałam błękitną morę, zabytkowy srebrny galon, starą riuszkę z jedwabnej tafty i zabytkowe, srebrne frędzle. Z galonu zrobiłam małe muszelki. Po naszyciu wszystko wygląda tak:


Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że model buta nie do końca odpowiada fasonom historycznym, ale chodziło o dobry efekt przy możliwie niskich nakładach finansowych i jestem zadowolona z efektu. Teraz jeszcze jedna godzinka i będzie drugi bucik.




11 komentarzy:

  1. świetny pomysł, też już kiedyś zwróciłem uwagę na tego rodzaju buciki i zaraz skojarzyłem z rokokowym pantofelkiem. W ogóle warto promować tego rodzaju pomysły, bo wiadomo, że na repliki to nie zawsze można sobie pozwolić, a takie mało nakładowe pomysły zawsze cieszą. Prosimy Panią o więcej pomysłów i może warto by inni też dzielili się podobnymi
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) tylko już nie pamiętam ile kosztował galon i frędzle bo mam je ze starych zapasów. Ale warto licytować takie rzeczy, bo nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą.

      Usuń
  2. Ależ są piękne! Nie przyszło mi do głowy, że można zrobić coś takiego. Wielką przyjemność dało mi podziwianie tego pomysłu i wyobrażanie sobie takiego pantofla na mojej stopie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować zrobić samemu :)

      Usuń
    2. zdaje się, że Pani de Pompadour miała podobne :) ?

      Usuń
    3. Miała takie z riuszkami, a ja mam jeszcze frędzle i galony. Z resztą moje maja współczesny fason niestety

      Usuń
  3. Bardzo ładne i sprytnie pomyślane. Torebka z poprzedniego wpisu też wyszła bardzo szykownie. Nie wiem czy Pani wie, że największą kolekcje zabytkowych torebek (również XVIII-wiecznych) ma Wawel. Nie eksponują ich niestety na co dzień ale kupiłam niedawno znakomicie opracowany katalog z tych zbiorów. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie przeróbki, bardzo pomysłowe, bardzo inspirujące, widać w tej drobnej rzeczy mnóstwo talentu i kreatywności :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. dawno nie słyszeliśmy wykładów z cyklu "Czytanie ze zrozumieniem". Czy jest szansa na nowy odcinek?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń