piątek, 31 stycznia 2014

Mój Revel

Przedstawiam dzisiaj bardzo piękną tkaninę, która ostatnio wzbogaciła moją kolekcję:



Tkanina jest wyjątkowo piękną i bogatą wersją realistycznego stylu Revela z lat 30' XVIII wieku. Broszowana jedwabiem o niewiarygodnie intensywnych barwach w technice point rentres, oraz dwoma rodzajami nici srebrnej: owijką i karbowaną. W tym wypadku mogę być niemal pewna że jest to produkt z pracowni samego mistrza Jeana Revela z Lyonu ze względu na pewne wyróżniki stylistyczne. Np. wg. Petera Thorntona mała cienka gałązka zwisająca w powietrzu pod główną kompozycją (w tym wypadku pod żółtą muszą, na mojej próbce nie widać jej w całości) jest typowa dla projektów mistrza.
Sama kompozycja musiała być swobodna i bardzo skomplikowana, martwa natura w muszli wykorzystanej jak róg obfitości być może wcale nie jest tu głównym elementem: w prawym dolnym rogu widać fragment czerwonego wazonu, w lewym górnym fragment drzewa, a w lewym dolnym fragment srebrnej koronki. swoboda kompozycji i możliwość wpisania formy martwej natury w kształt rokaju świadczy o tym, że możemy datować tkaninę na połowę lat 30' XVIII wieku, tak jak najsłynniejszy obiekt tego typu w V&A Museum z około 1735 roku, na którym również występuje kompozycje w muszli i z małą gałązką zwisająca poniżej:


Jedwabie tego projektanta podawane są za przykład ostatnich przejawów estetyki barokowej w osiemnastym stuleciu. Revel posługiwał się kompozycjami martwych natur inspirowanych siedemnastowiecznym malarstwem holenderskim. Charakteryzują je olbrzymie owoce i kwiaty w pełni rozkwitu, których bogactwo i ciężar uginają gałęzie na których wiszą. Ten przepych i zmysłowośc tylko na pozór są symbolami radości życia. Gdy przyglądamy się im bliżej, widzimy że kwiaty za moment przekwitna, a owoce są przejrzałe, lub wręcz zaczynają gnić. Niektóre z nich pękają ponadgryzane przez robactwo i wysypują się z nich pestki. Jest to natura bujna, lecz u progu śmierci. Ludzie osiemnastowieczni doskonale rozumieli przesłanie tego wzornictwa, kiedy znajdowało się ono na ich wykwintnych ubiorach.

Najbardziej analogiczna tkaniną tego typu jaka znam (ze względu na podobieństwo muszli) jest jednak spory fragment jedwabiu w zbiorach tego samego muzeum:




czwartek, 23 stycznia 2014

POLECAM PUBLIKACJE

W dzisiejszym poście z przyjemnością polecam dwie niesamowite publikacje dotyczące (ogólnie ujmując) kultury dworskiej w czasach Ludwika XIV. Pierwszą z nich właśnie "przerobiłam" i jestem pod wielkim wrażeniem. Fabrykacja Ludwika XIV Petera Burke to książka dotycząca wizerunków propagandowych Króla Słońce. Napisana barwnym językiem, ale też bardzo precyzyjnym, jest wciągająca i niezwykle wartościowa. Jej wielka zaletą jest skondensowanie informacji - nie ma tam rozwlekania każdej drobnostki na kilkadziesiąt stron, ale w każdym akapicie autor serwuje nową dawkę wiedzy, stosując bardzo piękne i sugestywne określenia (między innymi własnego pomysłu), które trafiają w sedno, np.: przemysł chwały, machina gloryfikacji, państwo teatralne itd. 
Książka przeprowadza czytelnika przez proces budowania systemu propagandy przez króla i jego polityków pełniących de facto role ministrów propagandy. Wyróżnia rozmaite okresy panowania Ludwika, w których ta propaganda przyjmowała kolejno rożne kierunki ideologiczne. Omawia poszczególne środki: malarstwo, gobeliny, rzeźbę, literaturę, muzykę, teatr, ceremoniał, a także całą organizację od strony urzędników i instytucji. Z cała pewnością jest to jedna z moich ulubionych książek - w końcu historia propagandy jest moja pasja nie od dziś!


Z kolei druga publikacja jest całkiem świeża, to kolejna książka Wojciecha Magdziarza - autora znanej biografii Ludwika XIV. Uwodziciele władzy, geneza i organizacja dworu Ludwika XIV, została wydana dopiero w 2013 roku i nie miałam okazji jeszcze jej przeczytać, ponieważ przed chwilą się o niej dowiedziałam i przed chwila ją zamówiłam. Nie mniej jednak jest to jedyna polska publikacja poświęcona tylko temu tematowi, publikacja na która od dawna czekałam i wiele sobie po niej obiecuję. Autor zajmuje się tematem od wielu lat, ma wnikliwa wiedzę i bogata bibliografię źródłową. Bardzo zachęcający jest również kompletny spis wszystkich funkcji na dworze, który podobno znajduje się w książce. Zakładam, że znajdę tam wiele informacji, których mi zawsze brakowało i czekam niecierpliwie na przesyłkę. A Państwu z góry polecam:


sobota, 11 stycznia 2014

Joseph Dandridge cz.2

W dzisiejszym poście, poświecę jeszcze trochę miejsca żółtemu adamaszkowi pochodzącemu z tej samej sztukowanej tkaniny, którą opisywałam wczoraj. Oto fragmenty które posiadam:



 Jest to jedwabny adamaszek dwubarwny o splocie rypsowo płóciennym, który można datować około 1720 roku (maksymalnie do 1725) Tak jak reszta tkanin, które posłużyły do wykonania sztukowanej płachy, został najprawdopodobniej wyprodukowany w manufakturze w Spirtalfields. Projekt można powiązać z którymś ze znanych z nazwiska desenistów z pracowni Jamesa Lemana: Dandrige'm, Baudouin'em, lub samym Lemanem. Tkanina została wytkana w ulubionym przez Anglików na początku XVIII wieku - kolorze żółtym, a jej stylizacja jest typowa dla okresu przejściowego ze stylu luxoriant bizarre do stylu koronkowego. 
Z powodu plam po zalaniu część wzoru jest mało czytelna, jednak udało mi się złożyć fragmenty w jedną całość (z wielkim trudem):


 Starałam się mniej więcej dorysować elementy brakujące z powodu szpary pomiędzy ścinkami, oraz zalania, które utrudnia rozpoznanie detalu zwłaszcza zdjęciu. Domyślam się, że kompozycja była osiowa i symetryczna, dlatego poniżej próba odtworzenia projektu w szerszym zakresie, oraz wersja czarno - biała z podkręconym kontrastem:




 Szerokość szpary pomiędzy dwoma fragmentami jest zrobiona na oko, ale ponieważ fragmenty skrajne maja brzeg fabryczny, to można przypuszczać że po środku brakuje pionowego pasa o szerokości około 2- 4 cm ze względu na typowe szerokości brytów w tym okresie. 
Raport jest niezwykle wysoki - najwyższy fragment wzoru w żaden sposób nie pokrywa się z najniższym, tak więc brakuje sporej części kompozycji i łącznie z twardością tkaniny, może to wskazywać na jej przeznaczenie do wnętrz. Z resztą żółte tkaniny wnętrzarskie były bardzo popularne wśród angielskiej arystokracji w pierwszej poł. XVIII wieku. 
W każdym razie widać, że w centrum kompozycji znajduje się eliptyczny abstrakcyjny kwiat, otoczony liśćmi, oraz zamknięty w palmecie wykończonej na brzegu koronkową falbaną. Palmeta otoczona jest po bokach falującymi meandrami z liści i łodyg. 
Poniżej kilka przykładów bliskich stylistycznie ze zbiorów V&A:
 Joseph Dandridge 1/4 kompozycji około roku 1720
 Joseph Dandridge 1/2 kompozycji 1720
 Joseph Dandridge 1/2 kompozycji 1720
 adamaszek odzieżowy nieznanego autorstwa - Anglia 1720-30
 Christopher Baudouin 1/2 kompozycji 1724
Anna Maria Gathwaite 1/2 kompozycji 1726 Ten projekt jest co prawda nieco późniejszy, jednak ma bardzo dużo cech wspólnych z moim adamaszkiem. U góry z lewej widać połowę kwiatowej elipsy która jest identyczna jak na mojej tkaninie, w dolnej części widać natomiast połowę palmety, która jest podobna do mojej. Mimo wszystko w dalszym ciągu podtrzymuje datowanie bliżej 1720 roku, ze względu na styl który kojarzy mi się z początkiem mody na ornament koronkowy. Poza tym nie sądzę, żeby autorką mojej tkaniny była Garthwaite, lecz których z wymienionych wcześniej z panów. Podobieństwa w motywach mogą wynikać raczej z ówczesnego zwyczaju do swobodnego inspirowania się, a nawet kopiowania cudzych projektów. 


piątek, 10 stycznia 2014

Joseph Dandridge

Spośród moich nowszych nabytków jest tkanina sztukowana, która na oko przedstawia niewielką wartość, jednak osobiście jestem nią zauroczona, zwłaszcza że pobudziła ona we mnie instynkt detektywistyczny. Zakupiłam 4 kawałki (1 duży i 3 małe, każdy sztukowany z 4 mniejszych ścinków) od londyńskiego antykwariusza. Samo pochodzenie ścinków bardzo mnie cieszy, ponieważ bez wątpienia zostały one wyprodukowane w Spitalfields (obecnie dzielnica Londynu), tak więc można się domyślać, że od czasu powstania, tkaniny nie odbywały większych wędrówek. Sądząc po plamach po zalaniu, domyślam się że przeleżały gdzieś na strychu. Wszystkie rodzaje tkanin użyte do sztukowanej płachty, zostały również wyprodukowane w tym samym czasie, stąd mogę wnioskować, że sztukowanie odbyło się już w XVIII wieku. Być może jakaś wyjątkowo oszczędna osoba, zakupiła ścinki pozostałe po jakimś projekcie krawieckim. Ścinki zostały pozszywane (niektóre są ozdobione haftem szenilą, o ornamencie typowym dla okresu w którym próbki zostały wytkane) i podszyte grubym płótnem tapicerskim. Musiały stanowić część dziwacznego, sztukowanego obicia, ponieważ na brzegu płótna widać dziury (pordzewiałe) po gwoździach - nitach. Oto jak prezentowały się pierwotnie, zakupione przeze mnie kawałki tkanin:



Powyżej największy fragment, oraz jeden z trzech mniejszych. Na zdjęciu widać: zielony adamaszek jedwabny haftowany szenilą, żółto - biały adamaszek jedwabny, oraz lampas trzy kolorowy i płótno tapicerskie. Pod powierzchnią ukryte są jeszcze niewielkie ścinki adamaszku turkusowo - białego. 

Dla potrzeb poznawczych zdecydowałam się rozłożyć próbki na czynniki pierwsze i w ten sposób otrzymałam:
lampas - 7 kawałków 21,5x6cm,   30,5x6cm,   8,5x6cm,  7x6cm,   13x6cm,    3x6cm,   6x6cm
turkusowo - biały adamaszek - 2 kawałki 4x7,5 cm,   50x1,5cm
żółto - biały adamaszek - 4 kawałki 10x10,5cm,   10x12,5cm,   10,5x10,5cm,  11x10,5cm
zielony adamaszek - 2 kawałki  7x10cm,   11x50,5cm

Dzisiaj postanowiłam przedstawić tu moje opracowanie najcenniejszych fragmentów - lampasu, zwłaszcza że doszłam do zaskakująco szczegółowych informacji na jego temat.

Oto jak ułożyłam kawałeczki z zamysłem odtworzenia wzoru (przypinając szpilkami w małej gablotce):


Po rozpruciu, odkryłam coś bardzo ciekawego - podwinięty fragment tkaniny, który nie uległ wypłowieniu miał kolor różowy (widać na fotografii z prawej strony). W związku z tym, tkanina musiała pierwotnie być zielono, żółto, biało różowa i wszystkie płaszczyzny obecnie szare były początkowo różowe.
Ponieważ moja gablota jest za niska żeby odpowiednio złożyć fragmenty, zrobiłam to w photoshopie i dorysowałam brakujące elementy kompozycji, które dało się wywnioskować z ocalałej całości, oraz pomalował na różowo wyblakłe elementy, żeby uzyskać możliwie zbliżony obraz pierwotnego wyglądu lampasu: 


Oraz rozrysowałam przypuszczalny - uproszczony schemat kompozycji:


Jak widać, jest to wertykalny meander, pomiędzy dwoma wertykalnymi szlakami dekoracyjnymi. 

Już na pierwszy rzut oka widać, że tkanina jest typowo angielska i bardzo reprezentatywna dla manufaktury Spitalfields, oraz że pochodzi mniej więc z okresu: 1715 - 1725. Żeby uzyskać bardziej szczegółowe informacje wyszukałam podobne projekty ze zbiorów V&A i ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, udało się nie tylko datować tkaninę bardzo precyzyjnie, ale również znaleźć jej twórcę!

Okazało się, że kolorystyka (zwłaszcza żółto - różowa) jest typowa dla Josepha Dandridge'a - ucznia i współpracownika Jamesa Lemana. Oto analogiczne projekty Dandridge'a:


 Projekt najbardziej zbliżony kompozycyjnie, łodyżki maja identyczny rysunek jak na mojej tkaninie  -Dandridge 1718

Inne podobne projekty tego autora z 1720 roku:





Oczywiście nie można wykluczać, że projektantem mógł byc James Leman, jednak skłaniam sie bardziej w stronę Dandridge'a. Ostatecznie datuje tkaninę pomiędzy 1718 a 1720 z naciskiem na dolną granicę.