New ready corset by Atelier Saint-Honore available on the etsy. 18th century style corset / stays for reenactment. The surface of corset is made of 100% silk taffeta in warm cappuccino color. It's decorated with hand sewn on trims, and hand made wholes. The lining is made of natural linen fabric. The whalebones are plastic except of two central whalebones, which are bamboo. The corset match for xs and s size.
waist - 58cm / 23,2 inch bust - 83 cm / 33,3 inch front lengh - 32 cm / 12,8 inch lengh from waist to armpit - 21,5 cm / 8,6 inch lengh from cleavage to waist line - 22 cm / 8,8 inch
Już jest! nowy gorset od Atelier Saint-Honore wystawiony na etsy. Wykonany z jedwabnej tafty, ręcznie wykończony błękitnymi wstążeczkami, z lnianą podszewką i bambusowym usztywnieniem z przodu. Pasuje na rozmiar s i xs.
talia - 58cm biust - 83 cm długość przodu - 32 cm długośc od talii do pachy - 21,5 cm długość od dekoltu do linii stanu - 22 cm
Słowo toaleta pochodzi od "petite toile" oznaczającego płócienne, lub batystowe chusty różnej wielkości, które przed rozpoczęciem porannych czynności, rozkładano na łożu i innych meblach, aby je uchronić przez zaprószeniem pudrem. Po wszystkm chusty składano i trzepano poza domem. Był to więc odpowiednik pudermantla dla mebli. Z czasem określenie "toaleta" rozszerzyło swoje znaczenie i było stosowane podobnie jak dziś. Wspomniane chusty występowały w olbrzymiej różnorodności i miały też różne nazwy. Oprócz nich w użyciu były też ręczniki do higieny osobistej i kilka chust służących panom do golenia. Właściwie było ich tak wiele, że często stanowiły ważny element wyprawki ślubnej, lub były wręczane jako prezenty, zwłaszcza, że bywały bogato zdobione.
Do toalety używano też miednic. W dobrym tonie było posiadanie różnych ozdobnych mis (porcelanowe, metalowe ze złoceniem lub srebrzeniem w środku, drewniane w stylu egzotycznym), z których każda miała inne przeznaczenie. Oprócz tego dzbany na wodę do toalety zwane konewkami, stanowiące często komplet z miednicami. Do wody wrzucano też zioła zapachowe, a prócz tego wiele przyborów toaletowych było perfumowanych, łącznie z pudrem. Arystokrata podczas toalety był więc otoczony wieńcem pięknych przedmiotów, cudownie pachnących i wspaniale wykonanych, które raz po raz podawano mu, lub odbierano przy każdej najdrobniejszej czynności.
fot. Rafał Pilot - zdjęcie z planu "Bezcennej Damy" - filmu TVP o kolekcji sztuki Czartoryskich, realizowany w Muzeum Pałacu Czartoryskich w Puławach z udziałem członków Towarzystwa Stanisławowskiego. Stroje kobiece Atelier Saint-Honore, strój meski Ludwik Sudawski Atelier.
Podobnie jak chusty i miednice, również meble w buduarze uległy wielkiej specjalizacji. Prostactwem było używanie jednego, wielofunkcyjnego krzesła lub fotela, albo jednego stolika do różnych czynności. A zatem warto wymienić tu najważniejsze meble, które znajdowały się w buduarze zaczynając od rozmaitych siedzisk.
Do toaletki służył fauteuil a poudrer, czyli fotel pudrowy, zwany też gabinetowym z charakterystycznym układem nóg na skos, nieco obniżonym oparciem i wysuniętym do przodu brzegiem siedzenia:
Popularne były fotele zwane "markiza" przeznaczone do rozmów "intymnych" z podwójnym siedzeniem, przypominające małe sofy. Poniżej zdjęcie rekonstrukcji takiego mebla dostępne w firmie Labirynthe Interiors:
La duchesse to z kolei rodzaj wydłużonego fotela z dodatkowym szczytem, który przypomina szezlong. Można było wygodnie się na nim rozłożyć podczas modnej lektury.
W buduarach popularne były również różnego rodzaju sofy i tureckie otomany. Poniżej przykład sofy:
A także różnego rodzaje fotele z podłokietnikami, które z okresie mody na szerokie halki panier (od lat 1720' do lat 1770') były przystosowane do formy ubioru. Miały więc rozszerzane siedzisko z przodu, a zwężane w stronę oparcia i obniżone, oraz cofnięte do tyłu podłokietniki. Oprócz zwykłych foteli, modne były również berżery, w których oparcie połączone jest z podłokietnikami i berżery gondole z dodatkowo wydłużonym oparciem.
fotel berżera
Z tych wszystkich siedzisk korzystał nie tylko ich właściciel, lecz zwłaszcza towarzystwo zebrane w buduarze - obserwatorzy misterium toalety. Oczywiście w eleganckim pomieszczeniu meble stanowiły garnitur poprzez ujednolicenie obić i dobranie ich do dekoracji ściennych i kolorystyki całego pomieszczenia.
Eisen Francois - Dama przy toalecie. Zwracają uwagę detale: toaletka i lustro nakryte płótnami, pudernica na blacie, której wieczko jest równocześnie poduszeczką na szpilki, służąca nalewająca ciepłej wody do bidetu i małe porcelanowe naczynie w prawym, dolnym rogu - przypominające sosjerkę - bourdaloue, która jest rodzajem wygodnego nocnika dla pań.
bourdaloue z XVIII w.
Bidet z lat 60. XVIII wieku
W buduarze, króluje jednak toaletka - poudreuse, przy której w porze po południowej zazwyczaj, zasiada wytworna postać, otoczona kompanią przyjaciół i służbą. czteronożny stolik toaletowy z szufladkami i lustrem, czasem trzy skrzydłowym, był często skromnym meblem, gdyż przez większość czasu pozostał zakryty płóciennymi obrusami chroniącymi go przed pudrem i innymi kosmetykami. Obrus ciągnął się do ziemi, a przy blacie otoczony był jeszcze marszczonym lambrekinem/baskiną. Podobnie lustro miało u góry zamocowaną płócienna zasłonę, rozchylaną kiedy korzystano ze zwierciadła i zakrywaną w momencie rozpylania pudru. Niezwykle rzadko zdarzało się, że pokrywano toaletki bardziej luksusowymi tkaninami, co stanowiło prawdziwą ekstrawagancję i mogło świadczyć o bardzo wysokim statusie właściciela. Słynnym przykładem jest pewien błękitny komplet toaletowy:
Detal wyjątkowo luksusowego pokrycia toaletki i szczotki do czyszczenia odzieży z pudru z wykończeniem od kompletu, wykonane z niezwykle kosztownej tkaniny z motywami koronkowymi typowymi dla II połowy lat 20. XVIII wieku. Właściwie jest to rodzaj srebrnej lamy, w której przyłapania srebrnych blaszek za pomocą błękitnej nici jedwabnej, tworzą właściwy wzór. Jest to część wyjątkowo okazałego kompletu toaletowego, który należał do wyprawy slubnej jakiegoś eleganckiego gentelmana. Więcej zdjęć innych części zestawu można zobaczyć tutaj:
Inny zachwycający przykład niezwykle luksusowego wystroju toaletki możemy podziwiać na tym fragmencie portretu królowej Chalotty z lat 60. XVIII pędzla Johana Zoffanego. W tym wypadku lustro i blat pokryte są gęsto drapowanymi koronkami - wartymi wówczas fortunę i zwieńczone kokardami z jedwabnej, czerwonej mory. Splendoru monarchini dodaje również pozłacany komplet toaletowy.
Eisen Francois - mężczyzna przy toalecie w towarzystwie fryzjera i pokojowca. To kolejny obraz na którym widnieje mnóstwo interesujących detali. W tle widzimy porcelanowy bidet, na pierwszym planie, u dołu z lewej, misa do golenia z półkolistym wycięciem na szyję. Mężczyzna ubrany jest w strój ranny - robe de chambre z niebieskim banyanem przykrytym na ramionach pudermantlem, na stopach ma a la tureckie pantofle z żółtej skóry.
Porcelanowa misa do golenia z końca XVIII wieku z japońska dekoracja w stylu Imari
Angielska misa do golenia z XVIII wieku z kobaltową dekoracją malowaną, przedstawiającą akcesoria fryzjerskie.
Angielski kubek do wyrabiania piany do golenia z końca XVIII wieku
Co prawda w ikonografii nigdy nie spotkałam się z tym, żeby korzystano z toaletek pozbawionych w ogóle pokrycia, jednak w kolekcjach muzealnych znajduje się kilka na prawdę zachwycających mebli toaletowych, których wyrafinowana konstrukcja, kunszt wykonania i możliwości rozkładania poszczególnych segmentów, sugerują, że nie mogły one być zakrywane, a przynajmniej nie stale. Ta kwestia frapuje mnie od dawna i na razie pozostanie dla mnie nierozwikłana. Jako wyśmienity przykład załączam filmik z prezentacja takiego mebla:
Oprócz toaletki korzystano również z innych stolików pomocniczych, które mogły znaleźć się w buduarze, takich jak: stolik amboulante do picia kawy lub herbaty, konsole, oraz bardzo ważny mebelek - chiffoniere zwanych od "chiffon" -szmatka. Był to stolik z maleńkim, kwadratowym blatem, a później również owalnym, pod którym znajdowały się niewielkie szufladki do przechowywania wstążek, szmatek na papiloty, szpilek, przyborów do szycia i innych tego typu niezbędnych przy toalecie drobiazgach.
francuska szyfoniera z lat 80. XVIII wieku w stylu klasycystycznym.
Próba rekonstrukcji wnętrza buduaru madame de Pompadour w Wersalu w stylu rokokowym. (prawdopodobnie rekonstrukcja jest niepełna. Zastanawia brak polichromii lub innej dekoracji na ścianach i uproszczona rama lustra)
Jak widać, podobnie jak toaletka, również ważnym elementem buduaru jest łóżko. Nie pełnowymiarowe - paradne łoże jak w oficjalnej sypialni o charakterze reprezentacyjnym, lecz kameralna leżanka niemal, a czasem prawie otomana. Prywatne miejsce do odpoczynku, przytulne i intymne jak całe pomieszczenie buduarowe. Nie oznacza to, że odpoczynek w buduarze był samotny. To prawdopodobnie markiza de Rambouillet - wielka rewolucjonizatorka kultury arystokratycznej w początkach XVII wieku, wymyśliła zwyczaj przyjmowania gości leżąc w łóżku. Nie było to odbierane jako nietakt, lecz wpisywało się w złożony espirit arystokratycznego stylu życia, w którym nic nie było jednowymiarowe. Nawet osobisty odpoczynek ulegał teatralizacji i potrzebował widowni. Zmieniała się tylko scenografia i "styl gry" aby nadać temu nowy sens.
Detale z otworzonego wnętrza buduaru wersalskiego madame de Pompadour.wszystkie elementy - tkaniny, przepiękne intarsje (stolik pochodzi z pracowni królewskiego ebenisty objętego mecenatem markizy _ Jeana Francoisa Oebena) i świecznik z porcelanową figurką chinoiseries i lusterkiem są świadectwem wyrafinowanego gustu markizy i owocem jej mecenatu nad sztuką i rzemiosłem artystycznym.
Wnętrze błękitnego buduaru Marii Antoniny w Wersalu w stylu klasycystycznym.
Łóżko - otomana w błękitnym buduarze wersalskim Marii Antoniny ustawione jest w wyłożonej lustrami wnęce.
Na zakończenie chciałabym pokazać Wam ciekawą ilustrację wykonaną na podstawie nie znanego mi obrazu z połowy XVIII wieku. Widać tu scenę toalety w której dama obsługiwana jest przez dwie służące, a towarzyszy jej trzech eleganckich mężczyzn. Jeden z nich ofiarowuje jej różę i zapewne zabawia ją rozmową. Pozostali czekają już na kawę / czekoladę, którą już wnosi pokojowiec dla całego towarzystwa. Ciekawe jest jednak to, że scena nie odbywa się w rokokowym buduarze, lecz dużej, reprezentacyjnej komnacie. Mamy do czynienia z pałacem starszego typu - renesansowym, lub barokowym budynkiem, w którym zabrakło kameralnego pokoju i zaaranżowano buduar w niepasującym do tego pomieszczeniu o skali i kompozycji sprzyjających bardziej paradnym wystąpieniom niż prywatnym spotkaniom. Pokazuje to jednak pewien realizm epoki, w której oczywiście nie każdy mógł pozwolić sobie na stawianie nowych pałacy, lub przebudowę starych za każdym razem, kiedy zmieniała się moda.
fot. Cezary Pomykało - zdjęcie z pokazu fryzur przedstawionego przez Towarzystwo Stanisławowskie 3 maja 2017 w sali balowej Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie
WSTĘP
Człowiek pracy wyrwany z krótkiego snu tuż przed bladym świtem nie może zajmować się toaletą. Zmuszony jest ograniczyć się do najbardziej niezbędnych i czynionych pośpiesznie czynności, których jedynym celem jest przygotować się do pracy. Służą mu do tego nieliczne przedmioty, których prostota nie utrudnia szybkiego użycia. Jego ubiór jest mocny, wytrzymały, ciepły i wygodny, a przy tym skonstruowany w taki sposób, że można go założyć samodzielnie i w pośpiechu. Wszystko to rządzi się bezlitosnym praktycyzmem, który jedynie w niedziele i święta z pogardą jest odrzucany w imię tęsknoty do piękna wyrażanego w topornej, ludowej estetyce, gdzie obok pstrokatych, grubych tkanin i krochmalonych koronek, zobaczyć można brud wyrośnięty w twarde ręce.
W kontekście tego obrazu łatwo uzmysłowić sobie olbrzymią przepaść pomiędzy toaletą arystokraty, a porannymi przygotowaniami ludzi najniższej klasy. Przepaść ta pogłębiła się zwłaszcza po "reformie" kultury arystokratycznej, jaka rozpoczęła się we Francji w I połowie XVII wieku. Wówczas w odpowiedzi na pogłębiający się kryzys elit, kilka znamienitych dam, jak również kardynał de Richelieu rozpoczęli różnego rodzaju działania w celu przywrócenia prestiżu upadłemu rycerstwu. Świadomie i konsekwentnie "projektowano" styl życia i kulturę na miarę nowych czasów, w oparciu rzecz jasna o solidny fundament tradycji. Walczono o piękny język, o rozwój nowożytnej francuszczyzny, wspierano rodzącą się klasykę literatury i dramatu, rozwijano sztukę konwersacji. Nastąpiła odnowa teatru i wszelkich sztuk, a w ślad za nimi rzemiosł i sztuki użytkowej. Nastąpiły więc wielkie zmiany w ubiorze i tkaninach, biżuterii i fryzurach. Odmienieni arystokraci prezentowali się znakomicie w odmienionych wnętrzach i ogrodach, wśród odmienionych mebli i bibelotów.
Glenn Close jako markiza de Merteuil w buduarze, w stroju rannym - negliżowym w filmie "Niebezpieczne Związki"
Temu odnowieniu kultury przyświecał od początku cel odróżnienia arystokracji od pospólstwa, do którego poprzez wspomniany kryzys (którego tu nie będę omawiać aby za bardzo nie oddalać się od tematu) co raz bardziej się upodabniała. Dla nowej tożsamości klasowej kluczowy był więc kontrast podkreślający odmienne role i powołanie różnych klas społecznych. Ten kontrast uwidaczniał się na każdym polu. Jeśli więc chłop pracował - książę brzydził się pracą w największym stopniu (jego obowiązkiem jest rycerska obrona ojczyzny w służbie króla i własnych poddanych). Ruchy chłopa były praktyczne i celowe, a gesty księcia artystyczne i symboliczne. Mowa chłopa była prostym systemem komunikacji, a język księcia grą słowną albo śpiewem. Taniec chłopa służył odreagowaniu ciężkiej pracy, a taniec księcia był skomplikowanym baletem, sztuka prezencji z symbolicznymi pozami. Dom chłopa był schronieniem przed zimnem i deszczem, a dom księcia to scenografia teatralna odrywająca go od siermiężnej rzeczywistości. Ten sam kontrast dotyczył oczywiście toalety. Można rzecz nawet, że toaleta jest zjawiskiem istniejącym jedynie w życiu osoby uprzywilejowanej, dla wszystkich innych jest niedostępnym, tajemniczym zwyczajem w którym praktycyzm jest zmarginalizowany do granic możliwości.
TOALETA W KULTURZE ARYSTOKRATYCZNEJ
Nicolas Lancret - Cztery pory dnia - rano 1740
Toaleta w kulturze arystokratycznej jest przeciwieństwem porannych przygotowań człowieka pracy. W świecie elit, który brzydzi się siermiężną rzeczywistością i dąży do teatralizacji życia - toaleta jest poważnym "misterium" przeistaczania się z roli do roli. Pozbawiona pragmatyzmu do granic możliwości, nie może być szeregiem pośpiesznych czynności. Elegancki arystokrata rozkoszuje się procesem przebierania i charakteryzacji - upiększania i tworzenia artystycznego wizerunku, przeciąga ten proces w czasie. Im jest dłuższy, im bardziej skomplikowany, tym wszak więcej mówi o tym, że pan lub pani nie muszą śpieszyć się do pracy, a wielka liczba ich przywilejów i tytułów wymaga wielkiej liczby czasochłonnych i wyrafinowanych zabiegów, które o tym zaświadczą. Tak jak kostium teatralny jest wyraźnym znakiem postaci dramatu - zakorzenia ją w świecie przedstawionym, tak samo strój codzienny, fryzura i makijaż arystokraty ma być ikoną ich miejsca w porządku bożym.
Długotrwała toaleta, jest zarazem toaleta publiczną- ceremonią o charakterze reprezentacyjnym. Wymaga więc publiczności i odpowiedniego otoczenia. Tym otoczeniem jest paradna sypialnia albo buduar, których wystrój najlepiej świadczy o zamożności, guście i wykształceniu właściciela. Drogocenne obicia ścienne i piękne meble podkreślają powagę toalety.
Nie bez znaczenia są widzowie tego "spektaklu". Na dworze króla jest nimi cała rodzina i dworzanie - liczba osób tak wielka, że trzeba ja było podzielić na sześć grup, które wchodzą i wychodzą w ustalonym porządku podczas porannego lever. Na dworze księcia i hrabiego, nie uprawiano aż tak sztywnej ceremonii, ale samotna toaleta zdarzała się rzadko. Uczestniczyli w niej przyjaciele - goście i rodzina, ksiądz kapelan, którzy towarzystwem i dowcipem zabawiali zajętego toaletą eleganta. Zjawiały się też osoby niższych stanów w rożnych interesach. Przynoszono więc pocztę, oferowano usługi, załatwiano interesy, proszono o protekcję.
Im więcej osób towarzyszyło wytwornej pani lub panu w czasie toalety, tym wyższy był ich status społeczny.
Dawniej
nie wypadało, by wyłączając czas modlitwy, człowiek szlachetnie
urodzony bywał samotny, a obyczaj ten przetrwał jeszcze wiele lat.
Zarówno maluczcy jak i wielcy potrzebowali towarzystwa. Najgorszą
biedą było osamotnienie, dlatego też poszukiwał samotności
pustelnik, bo była formą umartwienia i ascezy.
P.
Aries, Historia życia prywatnego,
tom
III, Wrocław 2005,str.
13
Dosadniej
ujęła to książna du Maine:
Księżna
du Maine, nie czując się lepiej, łajała swego lekarza i mówiła:
"Warto było nakładać mi tyle prywacyj i kazać mi żyć na
odludziu! - Ależ Wasza Wysokość, wszakże jest w zamku
czterdzieści osób. - Ech, czy pan nie wie, że czterdzieści, czy
pięćdziesiąt osób to jest odludzie dla księżniczki?".
Chamfrort,
Charaktery i Anegdoty, Warszawa
2010,str. 17
W tym kontekście widzimy wyraźnie, że toaleta w XVII i XVIII wieku znajdowała się w centrum kultury arystokratycznej,która była w tak poważnym stopniu oparta o estetykę traktowaną jako nośnik symboli.
fot. Anna Nurzyńska-Dziemska. Scena toalety męskiej zaaranżowana przez Towarzystwo Stanisławowskie w apartamentach króla w pałacu w Łazienkach Królewskich. Pierwszy strój od lewej: Ludwik Sudawski Atelier, dwa kostiumy postaci w środku - Atelier Saint-Honore, strój po prawej autorstwa Moniki Krajewskiej.
Z przyjemnością prezentuję Wam przepiękny portret Pawła z Towarzystwo Stanisławowskie w porannym stroju od Atelier Saint-Honore. Zdjęcie zostało wykonane w apartamentach króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w pałacu na wodzie w Łazienkach.
I present you beautiful portrait of Paweł from Towarzystwo Stanisławowskie, wearing robe de chambre before toilette by Atelier Saint-Honore. The photo was taken in original king Stanislaw August Poniatowski's provate chambre in Łazienki Palace