W zbiorach Cooper Hewitt znajduje się również przykład wysokiej klasy tkaniny w stylu Pompadour. Projekt ten wywodzi się z tzw. kompozycji brzegu rzeki, tworzonej zazwyczaj przez falujące wstęgi koronkowe poprzedzielane bukiecikami róż (zobacz post pt. "tkaniny koronkowe w stylu Pompadour"), która okres największej świetności miała w latach 60' XVIII wieku (z tej dekady pochodzi wg mnie powyższa tkanina). Jednak wyrafinowanie tej kompozycji, oraz niezwykła pomysłowość dalece wykracza poza typowe przykłady tego wzornictwa - właściwie trudno tu mówić o kompozycji brzegu rzeki, ponieważ linie faliste przecinają się w lekkiej, skomplikowanej siatce, a ich krawędź gubi się w oczach.
Zasadniczą falę, tworzą tu pionowo ustawione zygzaki z niebieskich "aksamitnych" baldachimów na jasno różowej podszewce, obramowanych złotymi frędzlami. Płachty skręcają się serpentynowo odwracając się na zmianę wierzchem i spodem, a na granicy skręcenia, spoczywają złote poduszki z chwostami, na których leżą bukiety dzikiej róży.
Drugą falę - przeciwstawną, o wiele mniej widoczną tworzą złote sznury "podwiązujące" baldachimy i przeplatające się swobodnie z resztą kompozycji - ich pozorny nieład, niby przypadkowe sfalowanie i cienkość nadają całej kompozycji niezwykłej lekkości. Efekt ten jest spotęgowany zabiegiem przypominającym sub raport - delikatnym, różowym cieniem w kolorze tła pod sznurami, dzięki czemu całość "unosi się w powietrzu" i daje złudzenie ruchu.
Jak zwykle w przypadku tego typu tkanin z wyższej półki - tło jest wykonane techniką gros de tour (dość gruba i usztywniająca faktura poziomych paseczków, które tu występują wszędzie w tle poza "cieniem" złotych sznurów). Zdecydowany malinowy odcień tła jest również typowy dla stylu Pompadour. Chociaż tkaniny tego typu stosowano głównie na kobiece suknie, trudno mi sobie to w tym przypadku wyobrazić. Wzór jest tak skomplikowany, że bardziej sprawdziłby się chyba w dekoracji wnętrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz