Rzecz to wielce zagadkowa, że z "niewyjaśnionych" przyczyn w latach 60' (a więc jeszcze za rządów markizy de Pompadour) tak modne stały się żółte i niebieskie suknie z tkanin jednolitych. Były już w latach 50', jednakże coś (ale co?) sprawiło, że w latach 60' jest było ich na prawdę dużo. W 90 % przypadków gdy znajduję zabytek w tej kolorystyce, mogę być pewna co do tej dekady. Zagadka polega na tym, że przez lata nie trafiłam jeszcze na publikację która by to wyjaśniała ani nie spotkałam osoby która by to wiedziała. Bez względu jednak na powody, warto pamiętać o żółci indyjskiej tak często pojawiającej się w latach 60'
caraco a la francaise. Dla lat 60' bardzo typowe jest, że tkanina jest jednolita, dzięki czemu wzór jest fakturowy.
suknia a la francaisemitenki z V&A. Przez znaczną cześć XVIII wieku, kobiety nie nosiły zwykłych rękawiczek. Głupcy którzy kojarzą rokoko z koronkowymi rękawiczkami powinni wiedzieć, że takie rzeczy noszono dopiero pod koniec XIX wieku. Mitenki zasłaniały przedramię od zimna a odsłaniały palce. szyte były najczęściej z tafty.
Suknia a la francaise z Kyoto i druga podobna (ta wyżej) z V&A
Przód sukni a la francaise z V&AFutrzane wykończenia są również typowe dla tego okresu i ubiorów w tych kolorach - pojawiają się na okrągło na portretach kobiecych i męskich w strojach żółtych, niebieskich i czerwonych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz