piątek, 16 marca 2012

les incroyables et merveilleuses

W połowie lat 90' XVIII wieku, po terrorze jakobińskim wytworzyła się we Francji grupa ekscentrycznych dandysów zwanych incroyables, otaczających się specyficznymi kobietami - merveilleuses. Byli to ci, którzy ocaleli z rewolucji, oparli się śmierci i prześladowaniom. Wychowani w luksusie i elegancji zmierzchu rokoko, młodzi ludzie nazywani byli złotą młodzieżą. Po trudnych doświadczeniach jakie przyniosła im historia, stanęli przed nową rzeczywistością. Wobec wszechogarniającego zniszczenia, niebezpieczeństwa, niepewności jutra i okropieństw jakie widzieli, wpadli w nastrój dekadencji, rezygnacji i czarnego humoru. Każdy z nich stracił kogoś w rodzinie, wszyscy byli w żałobie, ale w momencie upadku terroru, dali się porwać ponurym balom, zwanym balami skazańców, lub ofiar. Paryż tańczył na swoich gruzach, a twarze młodzieży wykrzywiały coraz bardziej groteskowe wyrazy. Wytworzył się najpierw styl a la victim. Noszono czerwone nitki na szyjach, albo czerwone szarfy wiązane na torsie i pozdrawiano się ruchem głowy tak wystylizowanym, by kojarzył się z dekapitacją. W uszach noszono kolczyki w kształcie gilotyny. 
Następna fazą tego szaleństwa i dekadencji była wyjątkowo kosztowna i dziwaczna moda, która miała sprawiać wrażenie nędzy, szaleństwa i choroby. Incroyables nosili stroje szalenie zindywidualizowane, projektowane często przez siebie i specjalnie zamawiane. Wszystko było groteskowe, obskuranckie i dziwaczne. Cylindry z naderwanym denkiem, lub wgniecione, bicorny ekstremalnie wysokie, podszewka kieszeni wywleczona na wierzch. Włosy nosili w uczesaniach a la psie uszy, w warkoczach, lub kokach czesanych na kształt ubikacji w więzieniach ofiar czekających na egzekucje. U szach wielkie kolczyki. Lubili fraki z szalenie wysokim stanem i kołnierzami wykładanymi o szerokości przekraczającej szerokości ich ramion. wysokość tych kołnierzy sięgała zaś uszu, ale szyje obwiązywali chustkami (poszerzając je tak, że nie było żadnego zwężenia pod brodą) jeszcze wyżej, czasem aż pod nos. Pod frakami nosili kamizelki bardzo krótkie i fantazyjnie, z równie wielkimi kołnierzami, czasem po kilka na raz i wówczas kołnierzy było co nie miała a każdy w innym kolorze i wzorze. Dominowały kontrastowe i krzykliwe paski. Olbrzymie guziki jak u klaunów, zbyt długie ogony fraków, o które się potykali i pończochy w pasy lub inne zwariowane wzory nadawały im wygląd jeszcze niedostatecznie ekstrawagancki, ponieważ uzupełniali je pozami i akcesoriami. Najważniejszym gadżetem były maczugi i kije, którymi mogli bronić się na niebezpiecznej ulicy w czasie bezprawia. Ale nie były to sękate badyle z lasu, lecz wystylizowane laski z egzotycznego drewna, rzeźbione przez wprawnych rzemieślników i lakierowane. 
Chodzili w dziwaczny sposób, udając że są chorzy, szaleni, lub maja garba. Na twarzach nosili grube okulary chociaż nie byli ślepi. W dodatku spotykali sie w paryskich kawiarniach, czyniąc sobie w niektórych z nich bazy i tam zrzeszali się w bandy podobne do gangu z "Mechanicznej Pomarańczy" - równie groteskowe, dziwaczne i niebezpieczne. Byli grubiańscy i szyderczy, a ich kochanki, młode paryżanki - odważne i nieprzyzwoite. Były w tej samej sytuacji co oni i w podobnych nastrojach. Ubiór ich nie był aż tak szalony, lecz również kontrowersyjny. Sukienki proto empirowe, unosiły do góry i chodziły zgarbione. Pod nimi nie nosiły pończoch i pokazywały gołe nogi od pół uda w dół. Piersi często odsłaniały, a na głowach nosiły dziwaczne czepki, przypominające karykatury bonetów budek. Niekiedy udawały staruszki i wiązały szyje równie grubo i wysoko chustkami, jak ich towarzysze. 
Styl o którym mowa, należy na najciekawszych i najdziwaczniejszych w historii ubioru. Trudno powiedzieć które konkretnie obiekty muzealne, mogły należeć do tych, którzy go kultywowali, ale znamy dziś wiele rycin, które przedstawiają modę szaloną, mającą nastrój tańca śmierci, lub balu przed apokalipsą.









































 Kostium Russella Branda (z lewej) w ekranizacji "Burzy" Szekspira inspirowany ubiorami incroyable i a la victime

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz