Odnawiam sobie właśnie dawną lekturę, którą czytałam przed laty i natrafiłam na opis, który zupełnie wyparował z mojej pamięci. Dziwię się, że nigdzie go nie wypisałam i dotąd nigdzie nie wykorzystałam. Teraz zamieszczam tutaj fragmenty z antologii literatury francuskiej autorstwa Żeleńskiego "Mózg i Płeć" II tom:
Była mowa o tym, alby odprawić zaślubiny cicho, bez wielkiego zbytku, ale panowie dworscy nie zgodzili się na to, alby nie mieli wystąpić w paradnych strojach i pończochach ze szczerozłotej nici. Przepych rozwinięto szalony. Ludwik XV, piękny jak obrazek, we wspaniałej sukni ze złotego brokatu z diamentowymi guzami, promieniał radością. Królowa mimo, że nieładna, ujęła wszystkich uprzejmością i nieśmiałym wdziękiem. Miała ciężki płaszcz z fiołkowego aksamitu, a na ciele istny pancerz z drogich kamieni. Ogon jej królewskiego płaszcza miał dziewięć łokci długości; niosły go księżniczki krwi.
Tadeusz Boy Żeleński Mózg i Płeć tom II str. 59 PIW Warszawa 1957
Krótki opis i pod kontem kostiumologicznym całkiem nieprofesjonalny, bo nie w sukni był Ludwik, ale w szustokorze i nie z guzami, ale z guzikami. Pończochy całe ze złota są też mało prawdopodobne, ale kto wie. Prędzej uwierzyć można, że były złotem haftowane przy szwie na kostkach. Ów pancerz z klejnotów królowej, to zapewne biżuteryjny bawet, zupełnie powszechny wśród wysokiej arystokracji jako uzupełnienie sukni ceremonialnej.
Rysunki autorstwa Meissonniera - projekty broni paradnej dla arystokracji na okazję uroczystości zaślubin Ludwika XV i Marii Leszczyńskiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz