piątek, 22 lipca 2011

Trochę książek z mojej półki

1. - Katalog z wystawy "Modny świat xviii i początku xix wieku" Ewa Orlińska Mianowska - dokładne opisy strojów z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie, mają czasem wręcz techniczny charakter i są bardzo pomocne.

2. - Pierwszy tom luksusowego wydania "Fashion" - eleganckiego albumu z kolekcją zabytkowych ubiorów z Fashion Institute w Kyoto. Obejmuje XVIII i XIX wiek, oraz kilka zdjęć ubiorów z XVII wieku.

3. - Drugi tom tego wydania z modą XX wieku - kreacje projektantów które zmieniały historię mody i pojmowania piękna kobiecego.

4. - "The Costum History" to duże, ogólne wydanie w formie podręcznika podstawowego, doskonałego dla laików, ponieważ za pomocą precyzyjnych ilustracji (na podstawie obrazów i rysunków żurnalowych) pokazuje najważniejsze formy w historii mody we wszystkich okresach kultury europejskiej i w krajach egzotycznych. Ale jest pomocny również dla osób zaawansowanych, ponieważ oprócz ubiorów, są tam też niezwykle cenne plansze które zestawiają design - biżuterię, meble, wystroje wnętrz itd. Wydanie bardzo piękne, pomagające znaleźć syntezę przy nadmiarze wiedzy.

5. - "18'th century embroidery techniques" - to genialne wydanie angielskie które jest przewodnikiem po wszelkich technikach hafciarskich (zajmuje się tylko haftami na ubiorach) stosowanych w XVIII wieku, opisuje warsztat i sposób pracy hafciarzy w tamtych czasach i wszystkie niezbędne techniczne szczegóły potrzebne do rekonstruowania, czy zdobycia samej wiedzy teoretycznej na ten temat. Haft w XVIII wieku jest doskonale poznany dzięki podręcznikowi napisanemu w latach 70' XVIII wieku, przed nadwornego hafciarza i desenistę Ludwika XV i Ludwika XVI - Charles'a Germain'a de Saint Aubin'a. W podręczniku tym opisał wszelkie szczegóły dotyczące haftu, oraz potrzebnych narzędzi w jego epoce, niestety ów słynny podręcznik występuje tylko po francusku, ale "18'th century embroidery techniques" jest doskonałym zastępnikiem i często go cytuje.
6. - "Chintz: Indian textiles for the west" - mój nowy nabytek prosto z Londynu, to przepiękne wydanie o tkaninach chintz produkowanych w Azji na zamówienie do Anglii i Francji w XVIII wieku - jak widać pozycja dość specjalistyczna i już z wąskiego zakresu tematycznego, co jest wielka zaletą, tym bardziej że w Polsce nie wydaje się tego typu tekstów. Polecam gorąco, tym bardziej, że są tam fotografie chyba całego, albo prawie całego zbioru tego typu tkanin jaki posiada muzeum V&A - a więc i ubiorów i tkanin do dekoracji wnętrz.

7. - "Modny świat XVIII i początku XIX wieku" - to najładniejszy album poświęcony historii mody wydany w Polsce - duże fotografie na światowym poziomie, piękny design książki i zwięzły a jednocześnie pełen bezcennych ciekawostek tekst. Jedna z moich ukochanych książek.

8. - "Das Kostum in Russland - 18 bis Aufang 20 Jahrhundert" - niemieckojęzyczny album, ale za to pełen pięknych dużych fotografii. W XX wieku Niemcy wydawali całą masę książek kostiumologicznych, teraz chyba zastąpiła ich Anglia. Myślę, że ten album jest w tej chwili nie do dostania :( ale pewnie za jakiś czas wrzucę tu jakieś skany z niego.

9. - Andrzej Banach "O modzie XIX wieku" z 1957 roku to pozycja cenna, ponieważ autor - aktywny krytyk kultury miał szerokie jak na Polaków podejście do kostiumologii. Ukazywał stroje w kontekście politycznym, społecznym, kulturalnym co dla mnie jest w ogóle podstawą tej dziedziny. Niestety tekst ma też swoje wady - jest przestarzały, pełen odważnych nadinterpretacji - nie polecam laikom bo mogą się sparzyć, osoba doświadczona z łatwością oddzieli jednak fantazje autora od prawdy, lub szybko zweryfikuje wątpliwe informacje a z reszty wyciągnie dla siebie na prawdę dużo.

10. - "Od zmierzchu do świtu" to nowa książka która świadczy o rozwoju kostiumologii w Polsce w ostatnich latach. Autorka nie boi się dzielić wiedzą o kilku szczegółach, chociaż i tak zazdrośnie chroni część wiedzy tajemnej, tłumacząc że różne informacje są zbyt szczegółowe czy nudne. No cóż, jeżeli ktoś uważa że czytanie książek jest nudne to i tak się niczego nie dowie. Nie mniej jednak wydanie polecam, jest łopatologiczne i posiada dużo więcej wnikliwych informacji niż inne popularne książki. To nie tylko historia mody balowej, ale też mody w ogóle i zawiera wiele cennych cytatów z literatury epoki, a więc odsyła do cennych źródeł i pokazuje wszechstronną wiedzę autorki.

11. - "Underwear in detail" to album trzeci z cyklu wydanego przez muzeum V&A. inne pozycje są o modzie XIX wieku w detalach, oraz modzie XVII i XVIII wieku w detalach. Piękne albumy z wielkimi fotografiami przedstawiającymi "kadry" ubiorów z Londyńskiej kolekcji, oraz ich techniczne rysunki w całości i dużo szczegółowych informacji na ten temat których próżno szukać gdzie indziej.

12. - "Tkaniny dekoracyjne" - To dobra polska książka o tkaninach historycznych w tym używanych do szycia ubiorów - eleganckie wydanie przeznaczone głównie dla kolekcjonerów. Moim zdaniem za mało jednak w nim szczegółów. Autorki są wielkimi autorytetami w Polsce, kustoszami kolekcji muzealnych, udzielają wykładów na uczelniach, nadzorują konserwatorów, przygotowują wystawy, książki i katalogi i mają do powiedzenia na temat tkanin duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo więcej niż to co zawarły w tej pozycji.

13. - "Słownik mody" Andrzeja Banacha i jego żony Eli ;D przydatny chociaż staroświecki. Nie ma w  nim wszystkiego i jest trochę błędów.

14. - "O potrzebie egzotyzmu" Andrzeja Banacha to mała książeczka która zaliczam do kostiumologii, chociaż o ubiorach jest w niej niewiele. Ale ciekawe polecam.

15. - "Leksykon Włókiennictwa" to unikatowe na skalę światową wydanie i to polskie. Jest tam chyba wszystko - taka encyklopedia wiedzy o tkaninach, ich tworzeniu i ozdabianiu. 

16. - "Encyklopedia Moda" to jak sama nazwa wskazuje encyklopedia w której hasła stanowią nazwiska Projektantów, modelek i nazwy domów mody. zakres czasowy: od Chanel do Galliano. wydane w 1999 więc nie ma tam najnowszych twórców ale i tak bardzo przydatne.
17. - "Costume and Fashion" dostałam kiedys w prezencie i nawet nie czytałam. małe i bardzo ogólne opracowanie, poza tym stare i dziś niedostępne.

18. - "Knaurs Kostumbuch in Fraben" - Moja pierwsza książka, dostałam ją gdy byłam jeszcze w podstawówce - niemiecko języczna - wtedy jeszcze znałam ten język na tyle żeby coś nie coś zrozumieć, ale to nie ważne. Jest to książka z lat 50', odpowiednik pozycji opisanej pod numerem 4. mam sentyment.

19. - Moda męska w XIX i na początku XX wieku to dobra polska książka o ubiorach męskich napisana skromnie i obiektywnie, bez własnych wizji a za to z dużą dozą cytatów z żurnali XIX wiecznych z terenów "polskich".

20. - "Pasy kontuszowe" stara komunistyczna i maleńka książeczka ale z kolorowymi fotografiami zawierająca dość szczegółową i zsyntetyzowaną wiedzę dla każdego.

21. - Zbiór pocztówek wydanych przez BUW z kolekcji żurnali zabytkowych.

środa, 29 czerwca 2011

Znalezisko

Odkryłam ten obraz niedawno, jest autorstwa Liotarda i przedstawia księżniczkę Walii Szarlottę. Mój wzrok przykuła tkanina, tym bardziej że w mojej wirtualnej kolekcji są inne tkaniny tego typu i należą do moich ulubionych.
Tkanina jedwabna broszowana lub lansowana srebrną nicią zaprojektowana przez Annę Marię Garthwaite w zbiorach V&A
A na koniec ZNALEZISKO z cyklu dziwne obiekty. Jest to prawdopodobnie gorsecik mieszczański uszyty ze skrawków tkaniny użytej wcześniej za pewne na suknię wieczorową jakiejś wielkiej damy. Takie skrawki od krawca były dla zwykłych kobiet źródłem luksusowych tkanin po niskiej cenie i można było z nich uszyć jeszcze coś małego. Nie wiem dlaczego na dole wystaje płócienna podszewka. To dziwne., wydaje mi się, że ta podszewka jest plisowana (czyżby to było ciążowe?) Długość tego stanika sugeruje też podwyższony stan sukni, a więc lata 90' XVIII wieku, tylko że wtedy suknie były najczęściej jednoczęściowe i szyte z prostych tkanin z płótna i bawełny. Ta tkanina jest na pewno starsza niż lata 90'. Moim zdaniem była zaprojektowana najpóźniej w latach 50'. motywy są bardzo duże więc może być wcześniejsza. Wzór falującej koronki (widocznej na plecach) jest typowy dla dojrzałego rokoka w połowie wieku. Na prawdę interesujące znalezisko tym bardziej że śliczne. W zbiorach Metropolitan Muzeum.


wtorek, 28 czerwca 2011

Niebieskie lata 60'

Oprócz żółcieni indyjskiej (nazwanej tak, ponieważ uzyskuje się ją z moczu krów) w latach 60' XVIII wieku, modny charakterystyczny odcień intensywnego niebieskiego.


 Ten sam sposób przeplatania czarnej chusteczki (może stengierki) jaki wykorzystano przy prezentacji żółtej robe a la francaise na wystawie w Kyoto którą pokazałam w poprzednim poście. Oba obrazy są autorstwa Etienne Liotarda - jednego z moich ulubionych malarzy, w kolejnym poście pokaże kilka jego ciekawych prac.
 Futrzane wykończenia
 Piękna kamizela (vest) z Metropolitan Muzeum
Frak wykończony futrem. Na tym obrazie kolory są rozmieszczone genialnie. Całe tło jest niemal monochromatyczne - żółtawo - rude, dzięki temu niebieski frak jest wspaniale wyeksponowany a nie wydaje się wyciętym elementem z innego świata, ponieważ ten sam kolor jest powtórzony na wschodnim kobiercu i chińskim parawanie. Moda na futro też jest z resztą pochodzenia wschodniego. Ten obraz pokazuje silne inspiracje orientem w modzie osiemnastego wieku, a ten temat był szczególnie bliski Liotardowi.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Żółte lata 60'

Rzecz to wielce zagadkowa, że z "niewyjaśnionych" przyczyn w latach 60' (a więc jeszcze za rządów markizy de Pompadour) tak modne stały się żółte i niebieskie suknie z tkanin jednolitych. Były już w latach 50', jednakże coś (ale co?) sprawiło, że w latach 60' jest było ich na prawdę dużo. W 90 % przypadków gdy znajduję zabytek w tej kolorystyce, mogę być pewna co do tej dekady. Zagadka polega na tym, że przez lata nie trafiłam jeszcze na publikację która by to wyjaśniała ani nie spotkałam osoby która by to wiedziała. Bez względu jednak na powody, warto pamiętać o żółci indyjskiej tak często pojawiającej się w latach 60'
 caraco a la francaise. Dla lat 60' bardzo typowe jest, że tkanina jest jednolita, dzięki czemu wzór jest fakturowy.
suknia a la francaise
mitenki z V&A. Przez znaczną cześć XVIII wieku, kobiety nie nosiły zwykłych rękawiczek. Głupcy którzy kojarzą rokoko z koronkowymi rękawiczkami powinni wiedzieć, że takie rzeczy noszono dopiero pod koniec XIX wieku. Mitenki zasłaniały przedramię od zimna a odsłaniały palce. szyte były najczęściej z tafty.

Suknia a la francaise z Kyoto i druga podobna (ta wyżej) z V&A
 Przód sukni a la francaise z V&A
Futrzane wykończenia są również typowe dla tego okresu i ubiorów w tych kolorach - pojawiają się na okrągło na portretach kobiecych i męskich w strojach żółtych, niebieskich i czerwonych

Błękit Marii Antoniny

Chociaż postać Marii Antoniny wzbudza wiele kontrowersji, ma swoich wrogów i bezwzględnych miłośników, to na pewno nie można jej odmówić dobrego gustu. Pierwszą ważną zmianą, jaką zaprowadziła, była całkowita zmiana palety barw w modzie. Nie znosiła koloru pomarańczowego, nie przepadała za ciepłyni barwami. W jej garderobie dominowały odcienie koloru niebieskiego i stalowego, które świetnie komponowały się z jej jasnymi włosami, oczami i cerą. Jeden z jej ulubionych błękitów nazwano nawet jej imieniem. Jest to niezwykle elegancki, jasny kolor, nieco wpadający w turkus, który doskonale prezentuje się ze srebrnymi dodatkami. Królowa zamawiała błękitne tapiserie, a ulubione kreacje miała nawet w kilkunastu egzemplażach – każdy w innym odcieniu błekitu i szarości. Lubiła zestawiać je ze srebrem, ewentualnie złotem. Wielkie wrażenie robią jej srebrne, ceremonialne suknie na gigantycznych panier i z długimi trenami, które zachowałay się we wspaniałym stanie. Słynne, kojarzące się w rokokiem pastelowe i pudrowe kolory, były tak na pradę modne przede wszystkim w latach 70' – delikatne róże, zielenie, turkusy, błękity i szarości – oto paleta z której korzystały nie tylko panie, ale również panowie. Z całą pewnością były to kolory podkreślające jej urodę jasnej blondynki. Po dziś dzień zachowało się wiele oprawionych w medaliony, czy pierścienie pukli włosów Marii Antoniny.
 Każdy styl ma swoje kolory, które są jego ważną częścią, nie tylko kroje i dodatki sprawiają że jest rozpoznawalny. Kolor jedna z bardziej ulotnych cech, które wpływają nastrój i smak danej rzeczy. Zrobiłam ten próbnik z domowych wstążek dla słuchaczy moich wykładów, a poniżej mój ukochany przydkład w tej kolorystyce:
Robe a la anglaise ze stalowo błękitnej tafty z Metropolitan Muzeum (tył)
 buciki z lat 70' lub 80'

niedziela, 26 czerwca 2011

Róż Pompadour

W  połowie XVIII wieku, madame de Pompadour objęła mecenatem słabą francuską manufakturę porcelany w Vincennes, a następnie przeniosła ją do Sevres i uczyniła najlepszą na świecie. O Sevres z pewnością napiszę jeszcze kiedyś, a dziś o kolorze róż Pompadour - stworzył go chemik Jean Hellot pracujący dla markizy przy produkcji porcelany. Kolor nazwano jej nazwiskiem i stał się niebywale modny nie tylko w bibelotach, ale również w ubiorze. W połowie wieku chętnie łączono go z bielą i złotem, w latach siedemdziesiątych z niebieskim. Poniżej przepiękna rekonstrukcja bardzo znanej sukni z lat 70' którą znalazłam na pewnym blogu. Nawet fryzura jest udana - tak dobre rzeczy rzadko są nawet w filmach kostiumowych. Kolor w modzie ma olbrzymie znaczenie, chyba czas zabrać się za ten temat...

sobota, 25 czerwca 2011

Eklektyczna sukienka

Z tyłu pasek spódnicy wiązany jest na szeroką wstęgę w dużą kokardę. Całość ma przypominać sukienkę lalki lub dziewczynki - jest to eklektyczna stylizacja wiktoriańska, co czyni ją bardzo złożoną. Ważnym elementem epoki wiktoriańskiej był historyzm, szczególnie nawiązania do XVIII wieku (inna nazwa lat 50' i 60' XIX w we Francji to drugie rokoko). Szeroka spódnica, halka, wzór kwiatowy, kokardy, odpowiednio dobrane kolory - to elementy które odnoszą się do historii.
spódnica z bawełnianej grubej surówki z nadrukiem prawdopodobnie wzoru z XIX wieku mającego naśladować rokoko, lub czegoś późniejszego osadzonego w tej tradycji. Jest podszyta dwoma warstwami sztywnego tiulu w kolorze brzoskwiniowym a pod spodem dodatkowa spódnica - halka cała obszyta miękkim tiulem w tym samym kolorze, dzięki czemu spódnica jest bardziej rozkloszowana, a sztywny tiul nie zawadza rajstop. Z resztą halkę mogę teraz używać na co dzień jako samodzielną spódnicę.
Góra sukienki z zabytkowego atłasu z naturalnego jedwabiu który znalazłam w domu dziadka. Ma dwa kolory: róż Pompadour i głęboki turkus - zestawienie bardzo rokokowe. O różu Pompadour napisze w kolejnym poście. szerokie ramiączka z tej samej tkaniny i z drapowanymi kokardami nawiązują bardziej do kreacji secesyjnych.
Niebieskie rajstopy miały być w kolorze pasującym do turkusu góry ale nie udało mi się znaleźć takich a buty powinny być różowe, a ponieważ więcej by różowych butów nie włożyła to wolałam ich nie kupować.

Moje nowe dzieło

Sukienka którą uszyłam na wesele koleżanki

:D starałam się ułożyć nogi jak na rysunkach żurnalowych z XVIII wieku

poniedziałek, 30 maja 2011

Przekleństwo halki

 
Pikowana krynolina z przełomu lat 40' i 50'

W drugiej połowie lat 40' XIX wieku, kiedy po raz pierwszy suknie osiągnęły rekordowo szerokie ksztalty, codzienna bielizna kobieca skladala sie z dlugich pantalonow obszytych koronka, pierwszej halki usztywnionej wlosiem, o obwodzie siegajacym czterech metrow, na to nakladano druga halke watowana, ktora siegala do kolan i u gory usztywniona byla fiszbinami. Potem trzecia halka plocienna, silnie krochmalona, obszyta rzedami krochmalonych plociennych falban, umieszonymi tak gesto ze kazda do polowy zachodzila na druga. I czwarta halka z muslinu, ta akurat nie wiele wazyla i sluzyla oddzieleniu zgrzebnej bielizny od eleganckiej sukni, poniewaz wlasnie na nia zakladano juz wlasciwa spudnice lub suknie. Trudno sobe wyobrazic jak ciezki, cieply i niepraktyczny byl to stroj. Moda ta trwala naszczescie tylko kilka lat, poniewaz juz po roku 1850 kobiety mialy jej na tyle dosyc ze zupelnbie z niej zrezygnowaly. Noszono wtedy same halki z tkaniny, aż do czasu wynalazku Traveniera, o którym napiszę w kolejnym poście.

karykatura z lat 50'

sobota, 28 maja 2011

NIE DLA OCZU PANIEN

Od połowy XIX wieku, bielizna stawała się coraz piękniejsza. Gorsety obszywano kolorowym jedwabiem, koronkami i drobnymi haftami, a pantalony falbanami i wstążkami. Taka bielizna nie była jednak przeznaczona dla oczu panien, jedynie mężatki mogły ją nosić. Młoda dziewczyna musiała zadowolić się skromną, białą bielizną bez ozdób. Luksusowe gorsety dostawała dopiero ze ślubną wyprawką.
Gorsety z lat 80' i 90' XIX wieku
To właśnie w drugiej połowie XIX wieku powstało określenie talia osy. Firmy gorseciarskie prześcigały się w projektowaniu coraz piękniejszych i bardziej zaawansowanych technologicznie produktów, przy których pracowali również medycy. wymyślono nawet gorset mechaniczny, który sznurował się sam. Wystarczyło włożyć korbkę w specjalny otwór i ją przekręcać, aż ciało będzie wystarczająco ściśnięte.
 Prezentowanie gorsetów na fantomach również wzbudzało sprzeciw moralistów. Manekin wyobrażający nagie ciało kobiety, ale pozbawione głowy do myślenia i rąk do bronienia się, miał w skandaliczny sposób skupiać uwagę wyłącznie na tym co cielesne. Fotografia witryny sklepowej z roku mniej więcej 1900.

piątek, 27 maja 2011

GORSET FIZYCZNY I DUCHOWY

W epoce wiktoriańskiej panował pogląd, że dusza wymaga moralnego gorsetu, aby nie uległa degeneracji - gorsetu, który ją nieustannie ćwiczy w cnocie. A ponieważ w tym dziwnym stuleciu, którym rządziły umysły mieszczańskie, ze szczerym przekonaniem rozumiano powierzchowność człowieka jako symbol i odbicie wnętrza, toteż tę samą zasadę odnoszono do ciała. Gdybyśmy skupili się wyłącznie na upiększającej roli gorsetu, pozostalibyśmy w ciemnej jamie niewiedzy i nie znalibyśmy klucza do odkrycia absurdów wieku niewinności. Piękne ciało było pewną informacją o nieskazitelnej duszy, zamknięte w gorsecie, jest przezeń formowane dla piękna wyższego i chronione przed moralnym zepsuciem. Z tego wynika prosty wniosek: GORSETU NIE MOŻNA NIGDY ZDEJMOWAĆ! oh yeah! (chyba że do spania) Produkcja gorsetów w xix wieku była jednym z najbardziej opłacalnych zajęć, nie ze względów modowych. Nosiły je kobiety i kobiety w ciąży, mężczyźni i dzieci w każdym wieku!
 Gorset ciążowy z końca XIX wieku


Koniec XIX wieku. Patrzcie co oni mówią! "FITS BABY TOO!!!!!" : D Widzicie te małe, podłużne pudełka? tak pakowano gorsety, innym razem pokażę wnętrze sklepu bieliźnianego z przełomu xix i xx wieku, całego wypełnionego takimi pudełkami.

czwartek, 26 maja 2011

Inżynieria ciała i ducha, czyli moda wiktoriańska od początku - gorset

Długo zastanawiałam się od czego zacząć, bo w końcu pierwszy post musi być sensowny. Blog w nowoczesnym stylu, trochę dla żyjących w pośpiechu, trochę dla analfabetów, powinien składać się głównie z obrazków i taki właśnie mam plan. Tym razem poczęstuję internautów skrawkami mojej kolekcji archiwów muzealnych z całego świata, by zwrócić uwagę na różne ciekawe rzeczy w historii mody, które mogą zająć uwagę nie tylko pasjonatów tego tematu.
Inżynieria ciała i ducha, to tytuł który być może nie każdemu kojarzy się z historią mody, dlatego zacznę od tematu, który najlepiej posłuży za przykład - EPOKA WIKTORIAŃSKA - uwielbiana dziś z powodu nieświadomości, lub powierzchownego podejścia. Moda pełna uroku, podszyta okrutną filozofią, niesprawiedliwością społeczną, hipokryzją i tyranią, zaczyna się przecież od gorsetu - narzędzia, które kontroluje życie biologiczne i moralne kobiety wiktoriańskiej. W ostatnim zdaniu pragnę zaznaczyć, że z całą pewnością nie można powiedzieć tego o gorsetach innych epok, ale o tym w kolejnych postach.
Gorset z lat 50' XIX wieku - Muzeum Londyńskie. To co ważne w modelach z połowy wieku, to talia w swoim naturalnym miejscu, zabudowane biodra, czasem poszerzone, lekko spłaszczone piersi i odrobinę(w porównaniu do późniejszych) wypięty brzuszek. Animacja poniżej powinna wyjaśnić skąd ten brzuszek...