niedziela, 26 lutego 2012

MUSEO DEL TRAJE

Gdybym miała podać kolekcję w której znajdują się najpiękniejsze obiekty, być może podałabym Museo del Traje w Madrycie. Ubiory w tej kolekcji charakteryzują się szczególnym kunsztem, a każdy z obiektów jakie prezentują w katalogach i online, jest niepowtarzalny. Zadziwiające, że w jednym muzeum jest aż tyle takich wyjątkowych przykładów. 
We Francji, a zwłaszcza Anglii i Ameryce, moda w XVIII wieku stawała się coraz bardziej nowoczesna i uproszczona, oraz dostępna dla coraz większych rzesz odbiorców. Z jednej strony, już nie tylko arystokracja, ale również mieszczaństwo i nawet część chłopstwa mogła sobie pozwolić na ubiory zgodne z panującymi trendami. Z drugiej strony, ta powszechność obniżyła standardy ubioru przedstawicieli elit. Stroje były tworzone szybciej, stały się bardziej powtarzalne. Niektóre tkaniny były tworzone wręcz masowo np. gładki jedwab na krosnach automatycznych, lub tkaniny drukowane. Szeroka dostępność modnych ubrań sprawiła nawet, że w latach 70' we Francji po raz pierwszy w historii pojawiła się męska konfekcja. Takie przemiany miały pozytywny wpływ na poziom życia przeciętnych obywateli Europy, ale znacząco obniżyły poziom artystyczny ubioru. Widać to w dużych kolekcjach muzealnych, gdzie zazwyczaj 80% sukni, żakietów, kaftanów i kamizelek, wygląda zupełnie zwyczajnie, są do siebie niezwykle podobne, a tylko niektóre obiekty zadziwiają kunsztem. 
Hiszpania różni się pod względem modowego rynku od Anglii, Ameryki i Francji i bliższa jest Wenecji i w ogóle Włochom. W tym konserwatywnym kraju, elity nie miały tak dużego kontaktu z niższymi klasami i były od nich oddzielone znacznie większą przepaścią materialną i kulturową. Przypuszczam, że różnice klasowe bardzo wyraźnie można było tam rozpoznać na podstawie ubioru. O ile w Paryżu, Lyonie, Londynie, czy Batch, księżna, markiza, barmanka i córka tapicera mogły stroić się równie okazale, o tyle trudno wyobrazić to sobie w Hiszpanii. Również podejście do mody było tam inne. Konserwatyzm sprawił, że było one przestarzałe: zamiast fanatycznego podążania za nowinkami i chęci posiadania dużej ilości nowoczesnych strojów, trzymano się tam raczej krojów tradycyjnych i używano ubiorów mniej, ale za to lepszej jakości, dla podkreślenia majestatu, a nie mody. Była to postawa całkiem tradycyjna, taka sama jak we wcześniejszych stuleciach i wiązała się w utrzymaniem tam kultury patriarchalnej, w przeciwieństwie do sfeminizowanej estetyki w innych krajach Europy zachodniej. Dzięki temu w Museo del Traje są obiekty niezwykłej jakości, stworzone dla dumnej, konserwatywnej arystokracji. Ubiory te są na wysokim poziomie artystycznym, bogate i niepowtarzalne. Najlepiej jak przestanę już gadać, tylko skomentuję konkretne przykłady:
Caraco lata 40' XVIII wieku. Uszyte z wysokiej jakości turkusowego jedwabiu z Neapolu w delikatny deseń, który dodaje mu wyrafinowania. W ubiorze brakuje bawetu od kompletu, więc został zastąpiony w muzeum neutralną wstawką, w każdym razie oryginalny, musiał być bogato zdobiony. Kaftanik jest dekorowany misternym haftem jedwabnym i metalowym o dużych motywach według ówcześnie panującej mody. Haft przedstawia sceny w ogrodzie z egzotycznymi roślinami. Mankiety en rocquette, były w Hiszpanii i we Włoszech bardzo popularne, nawet, gdy w reszcie Europy stały się dawno nie modne, jest to przykład konserwatyzmu. W latach 40', odchodzono od nich i zastąpiono je wolantami, a szerokie starodawne mankiety występowały przy strojach służących i ubogich. W Hiszpanii i we Włoszech, wciąż jednak były bardzo popularne, jeszcze w drugiej połowie wieku i bogato zdobione.
Kolejne piękne caraco z pierwszej połowy XVIII wieku. Styl haftu przypomina najlepszy wyroby angielskie. Jest wykonany jedwabiem i nicią metalową. Dodatkowo szwy są wykonane również szlachetną nicią metalową, co stanowi ewenement i pokazuje indywidualną wartość tego stroju. otwarcie z przodu jest wykończone metalowym galonem, podobnie jak linia odcięcia rękawów od mankietów. Mankiety są niezwykle szerokie i rozbudowane (być może lata 20') - typowe dla Hiszpanii i Włoch. Podszycie ich różowym jedwabiem od spodu, daje bardzo elegancki efekt.
Caraco - lata 30'-40' XVIII wieku - Andaluzja. Bogata tkanina jest broszowana nicią metalową i jedwabną w duże wzory, wzbogacone o desenie w formie siatek regencyjnych. Projekt motywów jest bardzo elegancki i zdradza pochodzenie z najlepszych pracowni. Znów ten sam typ mankietów i znów podszycie z kolorowego jedwabiu. Strój był szyty bez oszczędności, ponieważ obie części przodu mają idealnie wpasowany raport w odbiciu zwierciadlanym, podobnie jak rękawy i za pewne plecy.
Caraco - lata 30 - 40 z tkaniny wykonanej metodą Revela. Tkaniny tego typu należały do najdroższych - zwłaszcza, że w tym wypadku można zaobserwować olbrzymie obszary broszowane złotem.
Jeden z najbardziej znanych na świecie przykładów sukni poloneskiej. Datowana na 1775 - 85. Suknia ta miała za pewne naśladować stroje francuskie i angielskie, ale dalece przewyższa tamtejsze przykłady pod względem wyrafinowania formy i dopracowania detalu. W tym okresie na zachodzie Europy i w koloniach, moda była już bardzo uproszczona. Rzadko można spotkać się tak zindywidualizowanymi przykładami, gdzie wypracowany jest każdy najdrobniejszy element. Zwykle szyte były z gładkich tkanin, bez ozdób i wiele było identycznych egzemplarzy. Ta jest natomiast niepowtarzalna. Uszyta z miętowej i malinowej tafty w deseń w prążki (drobne desenie zawsze sprawiają bardziej elitarne wrażenie niż zupełnie gładka tkanina). Szwy zasłonięte są czerwoną pasmanterią (nie spotyka się tego we Francji, czy Anglii). Wykładany kołnierz i ramiona udekorowane są misternie szczypaną tkaniną i pięknymi pomponami. Bardzo wypracowane są też mankiety. Wrzucałam kiedyś zdjęcie dziewczyny, która zrekonstruowała tę sunię, oczywiście na miarę możliwości, tak więc jej jakość jest niższa, ale wynik i tak był zachwycający. Wrzucam to zdjęcie dla porównania.


Dwa kaftany kobiece - pierwszy caraco w formie nazywanej też pierrot z lat 1782-95, i drugi w formie kamizelki z lat 70' - 80'. Zaskakują kolorystyką i pięknym wykończeniem. Wyglądają jak współczesna wariacja na temat ówczesnej mody.
Syknia a la anglaise, nazywana w Hiszpanii, również cowboyską z lat 90'. Hiszpania nie dotknięta rewolucją, łączyła w tym okresie uproszczone kroje z zamiłowaniem do przepychu. Prostota tej sukni jest tylko pozorna. Francuska, purpurowa tkanina obszyta jest srebrnym, misternym haftem z cekinami i delikatną srebrną koronką. Poły sukni rozchylają się, by ukazać neoklasycystyczną dekorację spódnicy. Strój ten jest w widoczny sposób inspirowany męskim habit a la francaise. Być może miała stanowić komplet wraz z ubiorem partnera właścicielki tej sukni. Habit a la francaise hipotetycznie uszty byłby z tej samej purpurowej tkaniny i haftowany szlakiem telaowym z tym samym klasycyzującym motywem. Miałby kamizelkę w kolorze kości słoniowej na całej powierzchni ponaszywanej cekinami i ozdobionej wzdłuż otwarcia srebrnym haftem, a więc byłaby odpowiednikiem spódnicy. Jestem niemal na 100% pewna, że właśnie tak było. Styl dekoracji sukni jest aż nadto wyraźny by tak sądzić. Jedynie koronka nadaje jej typowo kobiecy charakter. 
Na koniec dwie pary mitenek:
Obie pary pochodzą z pierwszej połowy wieku. Są z błękitnej dzianiny i ozdobione metalowym haftem. Te drugie wyglądają na cenniejsze, mają też bardziej archaiczny wygląd - dekoracyjne wywijane trójkąty podszyte czerwonym aksamitem ze złotym haftem - są jeszcze w stylu XVII wieku. Jak tę część garderoby, mitenki są niezwykle bogato dekorowane i wypracowane. 
Później omówię jeszcze męskie stroje i przykłady z inny epok, ponieważ niemal wszystko co jest w tym muzeum zasługuje na uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz