Nici metalowe stosowane niegdyś powszechnie w tkactwie, hafcie i przy tworzeniu koronek, galonów i innych taśm pasmanteryjnych, są teraz prawdziwym utrapieniem dla odtwórców ubiorów i rzemiosła historycznego, oraz oczywiście dla kostiumografów filmowych i teatralnych. Gotowe tkaniny, koronki i hafty z nicią metalową są nieziemsko drogie i trzeba je specjalnie zamawiać z nielicznych ekskluzywnych produkcji. Projektując kostiumy filmowe czy teatralne, albo elementy wystroju w scenografii, można oczywiście skorzystać z możliwości nowoczesnej technologii i jakoś te rzeczy zamarkować, albo rozwiązać inaczej. Niestety prawdziwi pasjonaci tworząc dla siebie rekonstrukcji ubiorów nie zadowalają się takimi rozwiązaniami.
A więc najpierw warto się zorientować jakie w ogóle były nici metalowe w historii?
1. Nici ze złota cypryjskiego stosowane w średniowieczu (XII - XIII wiek), o których na razie nie będę pisać więcej, ponieważ jest to bardzo ciekawy temat i warto poświęcić mu oddzielny post.
2. Nici drucikowe, czyli zwyczajne cieniutkie druciki ze złota, srebra, złoconego srebra, lub srebrzonej miedzi.
3. Nici drucikowe krabowane.
4. Bajorek - przypomina maleńką sprężynkę, ciasno skręconą, zazwyczaj złote.
5. blaszka czyli drucik rozklepany i występujący w formie cienkich, płaskich blaszek złotych, srebrnych, złoconego srebra, lub srebrzonej miedzi.
6. karbowane blaszki.
7. folie metalowe, czyli blaszki cieniusieńkie stosowane w tkactwie np. do wyrobu lamy, brokatu, broszowania, albo w formie arkusza, z którego można wycinać dowolne kształty i aplikować na ubiory,
8. nici owijane - najpopularniejsze, najważniejsze i o najszerszym zastosowaniu. Występowały w tkactwie zarówno jako wątki i osnowy konstrukcyjne, oraz w broszowaniu i lansowaniu. To z nich robiło sie koronki i galony. To one najczęściej były wykorzystywane w hafcie. Mogą występować w postaci nici prostych, lub falujących. Składają się z dwóch części: duszy - czyli nici jedwabnej (rzadziej bawełnianej), która stanowi rdzeń wokół którego owiano blaszkę metalową. Blaszka mogła być złota, srebrna, srebrna pozłacana, lub miedziana posrebrzana. Jeżeli była złota, dusza nici była biała lub żółta, a jeżeli srebrna, to dusza była biała. Sporadycznie zdarza się, że dusza ma inny kolor dla efektów dekoracyjnych, np. czerwony. Nici te mogły być bogatsze, lub bardziej oszczędne, co pozwalało zróżnicować jej koszt. Zależało to od gęstości oplotu. Nić oszczędna ma wyraźne przerwy w oplocie i wystaje dużo duszy, co widać gołym okiem. Natomiast sposób oplecenia nici bogatszych widać dopiero pod lupą. Wyrabiano je w różnych średnicach, od cienkich jak włos (w tkactwie), poprzez średni standardowy rozmiar (w tkactwie i hafcie), po dość grube sznurki owijane blaszką (w niektórych haftach frędzlach).
Poniżej kilka przykładów (ilość zachowanych obiektów z nicią metalową jest nieprzebrana)
Makro zdjęcie nici srebrnych zastosowanych w tkactwie. Część z nich została skręcona i tworzy wypukły ornament. Jest to przykład nici owijanej z ciasnym oplotem, te drobne pęknięcia widać tylko przez lupę, przez którą robiono to zdjęcie. Znając przeciętną grubość nitki, możemy sobie wyobrazić jak cienkie są tu tuja pokazane i jak żmudną pracą było ich wyrabianie - początkowo ręcznie, a potem ręcznie przy użyciu maszynki na korbę. Z całą pewnością robiono to pod powiększeniem.
Tkanin mogą wyglądać nawet tak - przepych w historii ubioru i tkanin nie miał granic. Widzimy u szeroką złotą blaszkę karbowaną i złotą nić owijaną.
Plątanina bajorków, karbowanych blaszek i oczek oprawionych w złoto.Powierzchnia szustokoru w zbiorach V&A tło z nici srebrnej owijanej, a dekoracje ze złotej owijanej, złotych bajorków, blaszek i złotych cekinów.
Dekoracja szustokoru - nie pamiętam już gdzie znalazłam te fantastyczne zdjęcia. Mamy tu srebrne nici owijane, srebrne bajorki, karbowana blaszkę i srebrne cekiny połączone z haftem jedwabnym.
Muzeum Narodowe w Warszawie - kamizelka z lat 70' ze srebrnej lamy.
Ceremonialna mantua w V&A ze srebrnym haftem
V&A Kieszeń szustokoru ze srebrnym haftem na podkładzie i ze srebrnymi cekinami.
Detal fartuszka haftowanego nicią srebrną owijaną z elementami podkładu (pod spodem są kawałki sznurka, stąd faktura przypominająca robaczki)
MET -kamizela ceremonialna ze złotym haftem
Szustokor ceremonialny ze złotej lamy.
Mantua z bardzo bogatym haftem złotym
nici owijane, bajorki, cekiny i blaszki złote.
Nić srebrna drucikowa - pozawijana
Przód bawetu ze wszystkimi rodzajami nici - blaszki proste i karbowane, bajorki, druciki zawijane i proste. Nie ma tu tylko zwykłych nici owijanych. Tak duża różnorodność i chaos dekoracji świadczy o tym, że być może dekoracja bawetu została zrobiona z przypadkowych resztek złotych nici kupionych od pracowni hafciarskiej.
Przód bucika z lat 90' XVIII wieku - srebrne blaszki i nici owijane - zaśniedziałe i złote cekiny.
No dobrze, ale skąd współcześnie wziąć takie nici do rekonstrukcji?
W Polsce jest to bardzo trudne. Podstawowe źródło to sklepy z produktami angielskimi i chińskimi na zagranicznych stronach internetowych (te kraje tak silnie związane są tradycją haftu, że wciąż prowadzą szkoły i szkolenia w tej dziedzinie oraz maja na swoich terenach produkcję nici metalowych, oraz sztucznych udających metalowe.)
Drugie źródło to ebay, gdzie można czasem dostać oprócz wspomnianych nici sklepowych, również zabytkowe (z czyjegoś strychu, antykwariatu, lub likwidacji pracowni np. szyjących i haftujących mundury galowe sprzed wojny)
trzecie źródło to sklep na Manhattanie prowadzący sprzedaż internetową
Jest tam szeroki wybór tradycyjnie wytwarzanych nici wszelkiego rodzaju: bajorków, nici owijanych, owianych sznurków, blaszek i drucików prostych i karbowanych. Wszystko z metalu szlachetnego, lub udający szlachetny i wielu odcieniach. Sklep prowadzi też sprzedaż metalowych koronek i galonów wyglądających jak autentyki, oraz tkanin z metalową nicią. Jest zatem wg. mnie najlepszym źródłem, ale poważny problem stanowi cena, która jest oczywiście adekwatna do oferowanych ta produktów:
srebrna koronka - 250$ za jard (to chyba ich najdroższy produkt a poniżej inne przykłady:
Nieocenioną zaletą tych produktów jest to, że w większości nie wyglądają jak tandetne nówki, tylko są lekko spatynowane. Z tego co rozumiem, niektóre są na prawdę zabytkowe. Sklep prowadzi też sprzedaż tradycyjnych tkanin z nicią metalową, ale nie ma stałego próbnika.
To są oczywiście kosztowne nici i wg. mnie najlepsze. Do tej pory trudno było zdobyć chociaż namiastkę tego w Polsce. Próżno szukać w pasmanteriach, tam nawet nie wiedzą co to są nici metalowe i wyciągają szpulki z jakimiś plastikowymi folijkami i inne nici "metalizowane" z poliestru, które nie nadają się do niczego, ponieważ nawet strukturę maja zupełnie inną i widać że są bardzo tandetne. Najczęściej spotkamy się zatem albo z mulina DMC metalizowaną która nie nadaje się do odtwórstwa, albo z czymś jeszcze gorszym:
Ten dramatyczny wyrób nadaje się najwyżej do tego, żeby z niego zrobić stroik świąteczny dla cioci kloci.
Zamiast tego, polecam raczej drucik florystyczny, o najmniejszej średnicy jaką uda nam się znaleźć, np. 0,2 mm(musi być cieńszy niż 0,3mm, ponieważ zbyt gruby drucik ciężko zagiąć tak, by przylegał jeden do drugiego):
Występują w empikach w działach z artykułami do rękodzieła, na allegro, oraz w sklepach internetowych florystycznych, dekoracyjnych i hobbystycznych. Można je dostać w kolorze złotym, srebrnym, lub miedzianym. Nadają się do klasycznego haftu kładzionego płaskiego i na podkładzie.
Jeżeli zaś chodzi o nici owijane, to w pasmanteriach znajdziemy tylko gumki owijane folią o grubości sznurka, która oczywiście też się nie nadają. Za to moje najnowsze odkrycie (to ono zainspirowało mnie do napisania tego posta) to nić w ofercie sklepu, który niestety nazywa się FUKSIK (nie wolno tej nazwy wypowiadać przy mnie na głos) i funkcjonuje na allegro. Mają w swoim asortymencie nic owijaną złotą i srebrną ze sztucznej folii, ale dobrze wyglądają. Mają odpowiednią grubość, sztywność/elastyczność i oplot. A w dodatku są tak śmiesznie tanie, że zanim zamówiłam je na próbę to kilka razy czytałam wszystko, żeby sie upewnię czy dobrze zrozumiałam. Coś czego szukałam do kilku lat i albo tego nie było, albo było drogie i za górami, za lasami, nagle kosztuje 50gr. za metr? TAK! Dziś przyszła paczka, wszystko się zgadza, nici są odpowiednie, polecam z całego serca, jedyna wada to taka, że nie są z metalu, ale na prawdę wyglądają ok. Także wystarczy wpisać na allegro hasło "nić metalowa" i wyskakuje nam taki oto FUKSIK:
Wiem, że można dostać też w polskim internecie bajorek, ale żadnego nie wypróbowałam.
Trafiłam na Pani bloga właśnie w toku poszukiwania sklepu z metalowymi nićmi w internecie. Bardzo dziękuję za ten jakże pożyteczny wpis. Co prawda wizyta na Pani blogu skończyła się tragicznie dla mojego portfela, ale na pewno tu jeszcze wrócę:). Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitam. Zainteresowała mnie pani strona. Faktycznie na polskim rynku nie nici z metali szlachetnych. Nie zajmuję się tkactwem, ale myślę, że mógłbym pomóc. Jestem jubilerem. Mogę zrobić złote i srebrne nici o dowolnej średnicy. Nie policzę sobie drogo. Proszę pisać w razie potrzeby na wpadalski@gmail.com
UsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że trafiłam na Pani bloga! Od tygodnia gryzło mnie jak się tworzy właśnie złote nici i google w ogóle nie był pomocny -_-. Żadnych informacji, nawet strony na Wikipedii nie było! Ale trafiłam właśnie na tego bloga i nie dość, że wszystko przepięknie objaśnione to jeszcze bardzo ciekawie opisane :).
OdpowiedzUsuńSam temat potwornie mnie zaciekawił po wizycie w Malborku i po oglądaniu wystawy na temat pasów do kontusza i innych stroi staropolskich.
Tak jak powiedziałam, potrafi Pani przepięknie wprowadzić w temat, nawet jeżeli człowiek nic na początku o nim nie wiedział.
Pozdrawiam cieplutko :))