Natrafiłam na ciekawe i spore muzeum w Anglii - NATIONAL TRUST, które ma sporą kolekcję angielskich ubiorów i to zazwyczaj dość prowincjonalnych, a przez to bardzo ciekawych. Przeglądając obiekty z XVIII wieku, uderzyła mnie ogromna dominacja pastelowo różowych i niebieskich strojów kobiecych - bardzo typowych dla stylu Marii Antoniny i późnego rokoka. Wybrałam tylko kilka z różowych obiektów dla przykładu: od góry dwie "różne" suknie a la anglaise datowane na 1770-80 (taka sama znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, skąd wnoszę, że prawdopodobnie była zamówiona z Anglii) poniżej dwie "różne" pikowane spódnice, które można datować np. 1750-70, oraz stanik z lat 90' i parasolka też z końca wieku. Ubrania są z gładkich tkanin, mają uproszczone kroje i wyglądają jak z masowej produkcji, tak są powtarzalne i zwyczajne. Robi to wrażenie w porównaniu z niezwykle różnorodnymi i oryginalnymi zabytkami jakie się zazwyczaj spotyka. Wynika to z angielskiego praktycyzmu i tendencji do uproszczeń, tu widać to jak na dłoni - codzienne stroje, zapewne ziemiańskie lub mieszczańskie, mogłyby równie dobrze być noszone w kolonii amerykańskiej, słynącej z najprostszych, wręcz "barbarzyńskich"strojów. Ta niezwykła prostota i jednolitość to tylko jedno z moich zaskoczeń, drugie to fakt, że kolory, które dotąd kojarzyłam ze style późnego francuskiego rokoka w modzie, panują w tej kolekcji niemal niepodzielnie. Zastanawia mnie więc czy francuskie kobiety, a szczególnie Maria Antonina, już w latach 70' były pod tak wielkim wpływem angielskiej mody i czy inspiracje w tym względzie płynęły z jednej, czy z drugiej strony...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz