sobota, 21 kwietnia 2012

Włoskie tkaniny bizarre

       Zupełnie inną historię mają tkaniny w stylu bizarre produkowane we Włoszech, przede wszystkim o wiele, wiele dłuższą historię. Najlepsze i najpiękniejsze jedwabie tego typu, i to nie tylko włoskie, ale w ogóle na świecie były tkane w manufakturze Weneckiej (częściowo też w Palermo i w Mantawie). Wenecja jak wiadomo była od dawien dawna jednym z największym portów na świecie, a zatem od setek lat utrzymywała stosunki handlowe ze wschodem, chociaż oczywiście nie tylko na drodze morskiej. Już od czasów średniowiecza widać w tamtejszych tkaninach jedwabnych sine piętno wschodu. Weneckie tkaniny były zawsze wspaniale zaprojektowane, miały widoczne wpływy orientalne i dynamiczną, znacznie dojrzalszą i swobodniejszą kompozycję, niż w innych krajach. Deseniści tworzyli tam więc niezwykle wyrafinowane projekty, a farbiarze żywe i głębokie kolory. Wszystko razem składało się na produkty pełne przepychu i niedoścignione technologicznie przez manufaktury zagraniczne. Arystokracja całej Europy przez setki lat ceniła sobie włoskie jedwabie i dla podkreślenia splendoru swego dworu, najchętniej sprowadzała tkaniny właśnie stamtąd. 
      Włochy pod każdym względem wyprzedzały resztę Europy w tej sztuce. Linie faliste powstały w okresie rokoko? Tam były już stosowane w średniowieczu i to w dynamicznym układzie diagonalnym. Spłaszczona perspektywa z chińskiego malarstwa i jedwabnictwa trafiły do Europy w okresie Bizarre? W Wenecji, produkowano takie wzory w XIII wieku! Styl proto bizarre występował tam dużo wcześniej i długo przed rokiem 1695 produkowano we Włoszech tkaniny z silnie przestylizowanym ornamentem.
Projekt tkaniny datowany na koniec XIV wsieku Lucca lub Wenecja w zbiorach V&A. Występują tu linie faliste i to w układzie diagonalnym, a pomiędzy nimi Chińskie smoki i stworzenia fantastyczne.
Tkanina wyprodukowana w Lucca w XIV wieku, mamy tu przykład architektury europejskiej, ale przedstawionej za pomocą spłaszczonej perspektywy (o której pisałam już przy okazji bizarów angielskich i holenderskich) zapożyczonej ze sztuki Chińskiej i Japońskiej, podobnie jak kompozycja motywów w rzędach. Poniższe czarno białe zdjęcia również są przykładami tkanin włoskich z XIV wieku, które niezwykle przypominają jedwabie w stylu bizarre, projektowane 400 lat później.

Detal z XVII wiecznego ornatu włoskiego w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, broszowanego bladozłotą nicią w przestylizowane ornamenty kwiatowe występujące już we włoskim jedwabnictwie od średniowiecza. Nie wiadomo dokładnie jakiego okresu pochodzi ornat, w każdym razie odbicie lustrzane symetrycznie rozmieszczonego ornamentu wskazuje na drugą połowę XVII wieku i jest to styl protobizarre, który właściwie tak wcześnie występował jedynie we Włoszech.

      Wynika z tego, że wzornictwo w stylu bizarre rozwijało się w oryginalnych prądach w tych krajach, które miały jakieś tradycje handlu z dalekim wschodem. Anglia i Holandia poprzez Kampanię Wschodnioindyjską, a Włochy, zwłaszcza Wenecja z oczywistych względów i była to tradycja bardzo długa i bogata. Właśnie dlatego we Włoszech dziwaczne jedwabie pojawiły się najwcześniej, a korzystając z dawnego doświadczenia, były produkowane na najwyższym poziomie artystycznym i technologicznym.
       Weneckie manufaktury (jak również inne na terenie Włoch), miały jednak inny styl niż Anglia i Holandia, inspirowały się czymś zupełnie innym. Nie znajdziemy tam statków, wysp, palm, ani porcelany, ani też kompozycji w stylu Lemana. Z powodu wszechobecnej wody, najpopularniejsze były tam motywy związane z rybami, muszlami, potworami morskimi, żyjątkami głębinowymi, skorupiakami i koralowcami. Jest to z resztą powszechne w krajach o podobnym klimacie, ponieważ również w Hiszpanii i Portugalii, ornament muszli zawsze odgrywał ważna rolę. te morskie, lub wręcz głębinowe inspiracje przypadają jednak na najświetniejszy dla Włoskiego jedwabnictwa okres w modzie bizarre - fazę abstrakcyjną. Przestylizowane żyjątka morskie wyglądają tam jak statki kosmiczne w bajecznych, żywych i głębokich kolorach, oraz o bardzo dynamicznych kom pozycjach, liniach falujących i diagonalnych. Jak bardzo te motywy wpłynęły na powstanie ornamentu rokajowego, który miał przypominać grzbiet morskiej fali, nieregularną perłę, dziwaczną muszlę, lub koralowiec - trudno powiedzieć. Łatwo jednak się domyśleć jak wielkie znacznie odegrały te tkaniny dla rozwoju nowego stylu rokoko, pełnego ruchu i spontaniczności.
          Nie znaczy to jednak, że nie występowała tam pierwsza faza egzotyczna. Różowa tkanina w zielone smoki i zamki pokazana wyżej, wskazuje, że podobne kompozycje i zabiegi graficzne miały długą we Włoszech tradycję. Pierwsza faza stylu bizarre, była więc we Włoszech wstępem do abstrakcji o solidnych fundamentach:



Tkaniny włoskie pierwszej fazy egzotycznej (ta ostatnia właściwie jest prawie abstrakcyjna) w zbiorach MFA

Tkaniny Włoskie z fazy abstrakcyjnej, nie tylko są najlepszymi reprezentantami manufaktur Weneckich (oraz innych wymienionych wcześniej), ale również zachowały się w największej liczbie, co świadczy o ich wielkim powodzeniu i produkcji na szeroką skalę. Charakteryzują się intensywnym kolorem i dużymi powierzchniami broszowanymi złotem i srebrem. Fale i skosy, są również typowe dla Włoch podobnie jak wymienione już inspiracje oceanem. Z trudem wybieram tylko kilka z nich:




 Na powyższej tkaninie kompozycja jest tak dynamiczna, że aż drga w oczach. Wielkie i dostojne figury przecinane są małymi, ruchliwymi rybkami błyszczącymi bielą i srebrem, przepływającymi niczym ławica między wielkimi płaszczkami.

 Na tym różowym adamaszku wyraźnie pływają przestylizowane meduzy w formie wielkich srebrnych parasolów, ale też bardzo realistyczne - błękitne.





 Na kapie (zdjęcie z prawej) morskie żyjątka przyjęły postać przypominającą rakiety kosmiczne z których sypią się iskry.
 Również na tej kapie widać dziwaczne ryby głębinowe, które obracają się w oczach



 zielony jedwab wypełniony jest tu bardzo umiejętnie przestylizowanymi kałamarnicami, które nie są nachalne w swojej formie, ale po głębszym zbadaniu, można je z cała pewnością rozpoznać.
 znów ławice, albo płazy pełzające horyzontalnie w dynamicznych falach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz