niedziela, 22 stycznia 2012

ACUPICTURA

Acupictura to znaczy haft naśladujący malarstwo. Ta niezwykle trudna technika została opracowana w średniowieczu, kiedy tkani9ny dekoracyjne były bardziej cenione niż malarstwo. Nie było jeszcze dużych obrazów sztalugowych do dekoracji wnętrz, zamiast tego tworzono olbrzymie arrasy, kobierce i obrazy haftowane, którymi wywieszano pomieszczenia, ozdabiając je i ocieplając. W porównaniu z małymi obrazkami - miniaturami i iluminacjami w księgach, tkaniny dekoracyjne były kosztowniejsze, piękniejsze i o wiele bardziej spektakularne. Sztuka tworzenia pięknych tkanin była więc wówczas na bardzo wysokim poziomie. Jedna z popularnych technik była acupictura, która służyła przede wszystkim do dekoracji paramentów kościelnych (szat liturgicznych, czyli dalmatyk, ornatów, kap, stuł, mitr, oraz innych tkanin jak np. sztandarów kościelnych, obrusów ołtarzowych i vell). Wykonywano je nićmi jedwabnymi farbowanymi na wiele odcieni, dzięki czemu można było tworzyć łagodne, jak w malarstwie przejścia kolorystyczne i światłocieniowe. Acupictura była popularna jeszcze długo później do dekoracji paramentów kościelnych i sztandarów wykorzystywano ją jeszcze w XIX wieku. Później, umiejętność ta zanikła, a w dzisiejszych czasach żyje jeszcze tylko kilka osób które znają tę sztukę. W Polsce znana jest pani Janina Ziętek, haftująca w ten sposób ornaty dla zakonów i Watykanu, które prowadziła w Krakowie jedyną w naszym kraju szkółkę acupictury. Nie słyszałam niestety o żadnych innych przykładach tego typu działalności z zagranicy, ale z pewnością istnieje kilka niewielkich ośrodków. Jest to umiejętność wtórna, która zanikła i została odtworzona poprzez badania i rekonstrukcje. Prawdopodobnie z czasem zaniknie na nowo niestety jak większość prastarych sztuk rzemieślnictwa artystycznego, które wymagają dużych nakładów czasu i finansów. 
Przy tej okazji chciałabym zaprezentować bardzo wyjątkowy zabytek związany z tematem. Jest to caraco - czyli kaftanik damski w formie uciętej sukni ze zbiorów Metropolitan Museum. Jego wyjątkowość polega na kilku jego unikatowych cechach:
- Kaftanik nie jest odatowany na stronie muzeum, nie mniej jednak wg. mnie na pewno pochodzi z początku wieku XVIII, ponieważ obramowania obrazków, które je dekorują są w formach proto rokajowych, a rokaj został po raz pierwszy opublikowany we wzorniku Meissonniera około roku 1730. Poza tym obrazki są spore i odpowiadają wczesno osiemnastowiecznej modzie na wzory i hafty o dużych raportach i rozmiarach. Wyjątkowość w tym wypadku jest taka, że we wczesnym okresie mody proto rokokowej, caraco było zazwyczaj długie - sięgało nawet do kolan a przynajmniej do pół uda. To jest krótkie.
-Po drugie acupictura była stosowana zwykle w paramentach kościelnych ze względu na bardzo wysoką cenę i długi czas wykonania, tutaj zaś jest wyjątkowo w ubiorze świeckim - nie spotkałam się z tym nigdzie indziej.
- Po trzecie ubiór ten jest strojem nieoficjalnym, to bardzo dziwne, że tak kosztowna metoda zdobienia została zastosowana w stroju domowym.
- Ostatnia dziwność tego przypadku polega na tym, że acupictura była niezwykle rzadko stosowana w tym okresie nawet w najbardziej wyszukanych strojach kościelnych, ponieważ wówczas bardzo rozwinęła się technologia tkacka i wytwarzano bogate i piękne tkaniny, które chętnie wbudowywano w pola ornatów i kap. Zastanawiające jest więc, że wykorzystano tą technikę właśnie wtedy. (styl obrazków wskazuje na to że były wyhaftowane co najmniej pod koniec XVII wieku. Na pewno więc nie jest to efekt "recyklingu")
- No i jeszcze to, że scenki są mitologiczne, a więc świeckie, to też jest wyjątek, gdyż acupictura zwykle miała tematykę religijną chrześcijańską.

Tak wygląda całość z przodu. Kaftanik na pewno należał do bardzo bogatej damy. Acupictura była niezwykle kosztowna, poza tym mamy tu dużo nici metalowej - złotej, a podszewka jest z jedwabiu a nie jak zazwyczaj z płótna. Koronka wykańczająca też jest z metalowej złotej nici. Metropolitan Museum opisuje ten zabytek na francuski, być może na klasycyzujący styl (mitologiczne obrazki i ciężka ornamentyka jako spadek po Królu Słońce), jednak fakt że nie ma mankietów, może przemawiać za Anglią, tym bardziej że tam acupictura była wykonywana częściej niż we Francji. Ale takie rzeczy zawsze są dyskusyjne.
Tył jest gładki bez żadnych ład i marszczeń - wyjątkowy krój jak na tamte czasy.
 Tło jest z jedwabnego atłasu w kolorze kości słoniowej. Ramki są haftowane złotą nicią metalową. W miejscach gdzie widać białe ubytki, metalowa blaszka się wykruszyła. Obrazki są haftowano acupicturowo jedwabną nicą nieskręcaną.
 Haft acupicturowy wypełnia całą powierzchnię motywu, w tym wypadku nie tylko postać siedząca na grzbiecie morskiego potwora, ale również tło - morze i niebo są wypełnione cieniutką nicą, krótkimi ściegami, jedna przy drugich ułożonymi w różnych kierunkach, by bardziej plastycznie oddać formy. Malarski efekt jest uzyskany dzięki zastosowaniu wielu odcieni tego samego koloru.
 Widać to szczególnie, tu, gdzie błękity nieba łagodnie przechodzą . Na jego tle wyhaftowano złote gwiazdki metalową nicią.


 Warto kliknąć na obrazki,a  gdy wyświetlą się na czarnym tle, kliknąć prawym klawiszem - pokaż obrazek, wtedy otworzy się bardzo duże przybliżenie - zdjęcia są duże i dobrej jakości, zobaczymy wtedy jak starannie oddane są detale statku.

1 komentarz:

  1. Gratuluję artykułu, tak mało jest znana ta zanikająca technika, która mi jest niezwykle bliska. Niektórym niestety dziś wydaje się że haft to jedynie haft krzyżykowy.
    Pozdrawiam Dorota Chmielewska
    www.haft-chmielewska.art.pl

    OdpowiedzUsuń